~ Harry ~
- Loverboy znów wisi na telefonie – zaśmiał się Louis.
Starałem się skoncentrować na rozmowie przez telefon, co było dość trudne z
czwórką chłopaków w tym samym busie. Rzuciłem mu zabójcze spojrzenie i
uśmiech znikł mu z twarzy. W końcu dał mi spokój.
- Jesteś pewna, że masz wszystko spakowane? – spytałem po raz siódmy.
Słyszałem jak wzdycha po drugiej stronie słuchawki.
- Tak, Harry. Jestem pewna – odpowiedziała.
- Paszport?
- Tak…
- Bilet na pociąg?
- Yup.
- Ubrania?
- Nie wyjechałabym bez moich ubrań – praktycznie czułem jak
przewraca oczami, ale nic nie mogło zepsuć mojego humoru.
- Okej, okej. Zobaczymy się za kilka godzin – powiedziałem.
Dlaczego nie mogła już być siódma wieczorem?
- Okej, pa! – krzyknęła wesoło i się rozłączyła. Słyszałem
stłumione śmiechy chłopaków za moimi plecami.
- Co? – zapytałem.
- Usychasz z miłości jak Romeo do Rosaliny na samym początku "Romea i Julii" – rzekł Liam.
- Nie widzieliśmy się już trzy miesiące - broniłem się.
- Przecież rozmawiasz z nią codziennie przez telefon – dodał
Zayn.
- To nie to samo – westchnąłem.
- Chcesz, żebyśmy z tobą poszli na dworzec? – spytał Louis.
- Myślę, że dam sobie radę sam – rzekłem, nie mając pojęcia czy
mówił poważnie, czy znowu żartował.
~ Delilah ~
Odłożyłam telefon i ostatni raz spojrzałam na mój domek na
środku pustkowia. Tak, właśnie tak. W końcu wyprowadziłam się od rodziców i
bardzo mi to odpowiadało, jednak czasami czułam się dość samotnie. Chwyciłam
moje torby gdy tylko usłyszałam klakson taksówki dochodzący z zewnątrz. Jeszcze raz
sprawdziłam czy wzięłam mój bilet i paszport i mogłam już wychodzić. Zgasiłam
światła i wyszłam na zewnątrz, zamykając za sobą drzwi na cztery spusty.
- Cześć, jestem Oliver. Gdzie mam panią zabrać? – spytał
taksówkarz biorąc moje walizki i udał się włożyć je do bagażnika.
- Stacja Kings Cross, proszę – odpowiedziałam.
- Oczywiście – powiedział. Przynajmniej nie był jednym z
tych dziwnych taksówkarzy, którzy chrząkają na ciebie co kilka sekund. Wspięłam
się na tylne siedzenie, podczas gdy on rozpalał silnik i zaczęliśmy podróż na
dworzec. – Nie czujesz się tu samotnie?
- Czasami. Jednak podoba mi się tu cisza i spokój –
przyznałam.
- No tak, tego w mieście brakuje. Z Kings Cross gdzie pani
zmierza?
- Paryż – uśmiechnęłam się.
- No nieźle. Spotkanie z kimś?
- Tylko z kilkoma przyjaciółmi.
Zanim się zorientowałam, już wypakowywałam moje walizki z
taksówki i musiałam uważać, żeby się nie zgubić na tym wielkim dworcu. Nie byłam tu od kiedy
byłam malutką dziewczynką. Spojrzałam na tablice nade mną, by znaleźć peron, z
którego miałam wyruszać. Sprawdziłam mój bilet i udałam się prosto na peron 8.
Gdy doszłam na miejsce, pociąg już tam stał. Wcześniej
zarezerwowałam sobie miejsce, więc skierowałam się prosto tam. Położyłam walizkę na półce nad moją głową i usiadłam przy
stoliku. Wagon, w którym byłam, był prawie pusty i gdy pociąg ruszył, moją
uwagę przykuły dwie dziewczyny siedzące po drugiej stronie. Nie do końca one, bo bardziej znajome twarze na ich koszulkach. Nie mogłam się powstrzymać od uśmiechu. Nie
zdawałam sobie sprawy z tego jak długo patrzyłam w ich stronę. Zanim mogłam się
odwrócić i udawać, że jestem czymś zajęta, dziewczyny do mnie podeszły.
- Fanka One Direction? – jedna z nich zapytała, zwężając
oczy.
- Można tak powiedzieć.
- My na pewno wiemy o nich więcej niż ty – powiedziała druga
dziewczyna. Czy to był jakiś konkurs na wiedzę o tych chłopakach?
Rzuciłam im słodki uśmiech i odpowiedziałam: - Jestem pewna,
że tak jest.
Po wyrazie ich twarzy mogłam stwierdzić, że nie takiej odpowiedzi się spodziewały.
- Przepraszam, czy to miejsce jest zajęte? – spytał mnie
chłopak, który wyglądał na zaledwie kilka lat starszego ode mnie, sprawiając, że dziewczyny wróciły na swoje miejsca
zanim mogły zacząć wypytywać mnie o moją wiedzę o One Direction.
- Nie, nie, możesz tu usiąść – uśmiechnęłam się.
- Dzięki – odpowiedział, siadając naprzeciwko mnie.
Przejechaliśmy kilka kilometrów bez słowa, po czym wjechaliśmy w ciemny tunel i
chłopak przerwał tą głucha ciszę: - Nie spytałem się o twoje imię.
- Delilah.
- Jeremy – uścisnął moją dłoń. – Który dzisiaj dzień?
- Prawdopodobnie sobota, 14 sierpnia.
- Lato minęło tak szybko…
- Mhm – mruknęłam, jednak dla mnie ciągnęło się ono w
nieskończoność.
- Spotykasz kogoś specjalnego w Paryżu?
Spojrzałam w stronę dziewczyn, które były teraz zajęte
rozmową. – Mojego chłopaka. A ty?
- Też się spotykam z moim chłopakiem – rzekł. Widziałam, że
nie był pewny jaka będzie moja reakcja, ale ja się tylko uśmiechnęłam.
- Romantyczna wycieczka? – zapytałam.
- Yeah, ty też? – uśmiechnął się, znów czując się
zrelaksowany.
- Tak, niestety tylko na kilka dni – westchnęłam. Chciałabym, żeby to
trwało dłużej, ale to były chwile, dla których żyłam.
Kilka godzin i więcej zróżnicowanych rozmów później, pociąg
stanął na stacji Gare du Nord w Paryżu. Jeremy pomógł mi ściągnąć moją walizkę,
szybko mnie uścisnął i wyszedł z wagonu prosto w ramiona swojego chłopaka. Nie
mogłam powstrzymać się od uśmiechu. Wystarczyło jedne spojrzenie w ich stronę i
mogłam powiedzieć, że byli zakochani na zabój.
Byłam jedną z ostatnich, które opuściły pociąg. Chciałam
pozwolić wszystkim przepchnąć się przez drzwi zanim mogłam wyjść. Gdy weszłam
na peron, francuski akcent i język wypełnił moje uszy. Nie widziałam żadnej
znajomej twarzy, co sprawiło, że moje serce zaczęło bić szybciej ze strachu.
Przeszłam kilka kroków w głąb peronu, szukając tych znajomych loków, jednak
nigdzie nie mogłam ich zobaczyć. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i nie było
żadnych nieodebranych połączeń ani wiadomości. Już miałam usiąść z rezygnacją,
gdy ktoś złapał mnie w talii. Miałam już krzyczeć, jednak usłyszałam ten
znajomy głos.
- A ty gdzie się wybierasz? – wyszeptał mi do ucha.
Odwróciłam się, by na niego spojrzeć.
- Już myślałam, że o mnie zapomniałeś – powiedziałam.
Zjechałam go wzrokiem, zauważając w co był ubrany. Wielka czarna kurtka,
okulary przeciwsłoneczne i kapelusz sprawiły, że wybuchłam śmiechem. –
Wyglądasz jakbyś został ubrany w ciemności… Przez swoją mamę – zachichotałam.
- Albo to, albo tłum fanek.
- A kto mówi, że tu są jakieś twoje fanki? – uniosłam brwi,
rozglądając się po dworcu.
- Cóż, te dziewczyny mają moją twarz na swoich koszulkach.
Wolę myśleć, że są fankami, a nie prześladowcami.
- Okej, okej, może kilka ich tu jest – przyznałam.
- Jeszcze niczego nie widziałaś – rzekł, przykładając swoje
czoło do mojego.
- Masz zamiar stać na tym peronie przez cały dzień, czy wolisz pokazać mi miasto miłości? – zapytałam, brzmiąc jak podekscytowane dziecko.
- Hej, gdzie idziesz? – zaśmiał się, łapiąc mnie za ramię. –
Nie widzieliśmy się przez trzy miesiące, a ty nawet nie chcesz mnie pocałować?
– powiedział, udając, że płacze.
- Ależ oczywiście, że chcę. Zawsze – odpowiedziałam
uśmiechając się od ucha do ucha i obserwując jak podchodzi bliżej, ale ja
zatrzymałam go dłonią. – Jednak chcę, żeby nasz pierwszy pocałunek w Paryżu był
pod Wieżą Eiffela – stwierdziłam, biegnąc do wyjścia.
- Nawet nie masz pojęcia gdzie biegniesz! – krzyknął Harry,
sprawiając, że się zatrzymałam. Miał rację. Nie miałam zielonego pojęcia gdzie
zmierzam.
- Kurde.
- Ty wprost uwielbiasz się ze mną droczyć – powiedział,
biorąc moją walizkę w jedną rękę, a drugą złączył z moją.
- Wiem – uśmiechnęłam się.
- Jak minęła podróż? – zapytał, gdy szliśmy korytarzami
dworca.
- Nie tak źle jak oczekiwałam – przyznałam.
- Mam nadzieję, że nie przeszkadza ci to, że wchodzimy
prosto do busa? – spojrzał na mnie, a w jego słowach była lekka nuta
niepewności.
- Brzmi nieźle. Przypuszczam, że jest tam niezły bałagan.
- Nie za bardzo mamy na to pozwolenie od Liama. On jest jak
nasza mama – zaśmiał się.
- Nie trudno w to uwierzyć – uśmiechnęłam się, podczas gdy
wychodziliśmy przez wielkie drzwi do dworca i zostaliśmy przywitani przez
chłodne paryskie powietrze. Zauważyłam Wierzę Eiffela, co sprawiło, że na mojej
twarzy zagościł wielki uśmiech. – Zanim zadasz jakiekolwiek pytanie, to musisz
wiedzieć, że to, że możemy ją zobaczyć, nie znaczy, że możesz mnie pocałować –
rzuciłam mu głupawy uśmieszek.
- Jesteś wredna.
- Zobaczysz, że to będzie tego warte – uśmiechnęłam się
pocieszająco i moją uwagę przykuł ich autokar, stojący na tyle parkingu. – Wow –
wydusiłam z siebie, gdy do niego dotarliśmy.
- Poczekaj aż zobaczysz środek.
- DELILAH! – krzyknął Louis, witając mnie uściskiem, gdy
tylko weszliśmy do środka.
- LOUIS! – odkrzyknęłam. – Louis, nie mogę oddychać –
zaśmiałam się. – Louis, poważnie – powiedziałam. Czułam jak moje płuca zostają
miażdżone. Lou w końcu mnie wypuścił i odłożył ostrożnie na ziemię. Harry
odłożył moją walizkę na tył autokaru, podczas gdy ja przeszłam do „salonu” by
przywitać resztę. Gdy tylko tam dotarłam, nie mogłam powstrzymać śmiechu.
- Co?
- Nadal nie pozbyłeś się obsesji na punkcie jedzenia? –
zaśmiałam się gdy zobaczyłam Nialla i przytuliłam go.
- Ciebie też miło znów zobaczyć, Delilah – rzekł, ściskając
mnie jeszcze mocniej.
Następnie przywitał mnie Liam, i gdy on mnie przytulał, ja
wyszeptałam mu do ucha: - Podziwiam cię za utrzymanie tego miejsca w takim
stanie z tą czwórką.
- Ktoś musi – odpowiedział oddalając się o krok. Zayn szybko
wstał z kanapy i również mnie mocno uścisnął. Naprawdę wspaniale było znów być w ich towarzystwie. Kto mógł przypuszczać, że przez rok zdążymy poznać się na wylot i
stać się najlepszymi przyjaciółmi? Jakby ktoś dwa lata temu powiedział mi, że
kiedyś będziemy się przyjaźnić, prawdopodobnie zaczęłabym się śmiać.
- Więc gdzie jedziemy? – spytałam, siadając obok Louisa i
Liama.
- Całą noc przejeżdżamy przez Francje i zmierzamy na północ.
- Wcale, że nie – wtrącił Harry dołączając do nas na sofie.
- Co? – wszyscy odezwali się chórkiem.
- Musimy się najpierw gdzieś zatrzymać – oznajmił.
- Gdzie?
- Gustav, czy możesz zabrać nas najpierw pod Wieżę Eiffela?
– krzyknął w stronę kierowcy, który pokazał kciuk w górę na znak, że nie ma
problemu. Zaśmiałam się i pokręciłam głową patrząc na Harrego.
- Dlaczego jedziemy do Wieży Eiffela? – zapytał Niall.
- Bo ktoś jest bardzo uparty – Harry odpowiedział niejasno.
Wszyscy zwrócili się w moją stronę, na co ja tylko wzruszyłam ramionami. – Nie
pocałuje mnie, chyba, że pod Wieżą Eiffela.
- A my wierzyliśmy, że obściskiwaliście się co najmniej z
dziesięć minut na dworcu.
- Delilah tylko bywa denerwująca – stwierdził Harry, uśmiechając się.
- Jeśli tak, to jestem pewna, że nawet nie masz ochoty, żeby
mnie pocałować.
- Nigdy tego nie powiedziałem – bronił się.
- Nie musiałeś.
- Wieża Eiffela na lewo! – krzyknął Gustav zza kierownicy.
- Nie bądźcie tam za długo – powiedział Louis puszczając
Harremu oczko.
- Nie bierzesz kurtki? – zapytał Harold.
- Jest w mojej walizce… - odpowiedziałam.
- Proszę, weź moją – zaproponował. Rzucił ją prosto na mnie,
więc nie miałam innego wyboru.
- Dziękuję – uśmiechnęłam się. Harry złapał mnie za rękę i
wyszliśmy z autokaru.
- Stęskniłem się za tobą.
- Ja za tobą też. I to nawet bardzo – przyznałam podczas gdy
zmierzaliśmy do stóp Wieży Eiffela. Na szczęście było tu dość pusto i do tego
ciemno, więc szansa na napad tłumu fanek była dość mała.
- Jak ci idzie mieszkanie bez rodziców?
- Nieźle. Chociaż czasami czuję się taka samotna,
odosobniona.
- Już ci przecież wcześniej mówiłem, że jeśli chcesz, to
możesz pojechać z nami w trasę.
- Wiem, wiem… Ale przecież reszta chłopaków nie będzie
chciała dziewczyny wchodzącej im w drogę.
- Wchodzącej im w drogę? Przecież oni wszyscy cię uwielbiają.
Prawie tak bardzo jak ja – powiedział, pocierając kciukiem moją dłoń.
Uśmiechnęłam się w odpowiedzi, nie wiedząc co powinnam na to odpowiedzieć. –
Jest tyle miejsc na świecie, które chciałbym ci pokazać.
- I pewnego dnia będziesz mógł.
- Wiem, ale ja chcę
to wszystko zrobić teraz. Chcę jeździć z tobą na nartach w Alpach, zobaczyć z
tobą Statuę Wolności, przejść się wzdłuż Wielkiego Muru Chińskiego, zgubić się
w piramidach w Egipcie. Po prostu chcę być z tobą. Wszędzie i cały czas –
oznajmił, gdy zatrzymaliśmy się u stóp tej sławnej, paryskiej wieży.
- Nie masz nawet pojęcia jak bardzo bym chciała to wszystko
z tobą zrobić. Jednak nie teraz. Ty i reszta chłopaków stajecie się coraz sławniejsi każdego dnia. Żyj swoimi marzeniami, a później zwiedzimy świat –
odpowiedziałam, a moje czoło spoczęło na jego.
- Moim marzeniem jest bycie z tobą.
- Jakim cudem skończyłam z kimś tak perfekcyjnym? –
spytałam, a łza spłynęła po moim policzku.
- Ja powinienem zadać to pytanie – powiedział i oboje
zachichotaliśmy. Zauważyłam małą łzę uciekającą z jego oka szybko wytarłam ją
moim kciukiem. – Poważnie. Sprawiasz, że czuję się tak szczęśliwy, że nie
potrafię tego opisać. Jesteś puzzlem, którego mi brakowało to poczucia, że
jestem kompletny, Delilah – zaczął, i usłyszałam nutkę zawahania, ale też
ekscytacji w jego głosie. – Kocham cię – skończył, a łza po łzie zaczęły
spływać z moich oczu. Tak długo czekałam aż to powie i ten moment był
perfekcyjny.
- Harry, ty jesteś tym, który trzyma mnie przy zdrowych
zmysłach – udało mi się to z siebie wydusić. – Jesteś moim Jackiem do Alexa –
uśmiechnęłam się szeroko, znów nawiązując do All Time Low. – Ty jesteś powodem,
dla którego się jeszcze nie rozpadłam – rzekłam, patrząc prosto w jego
wypełnione łzami oczy. – Ja też cię kocham, Harry – skończyłam i nasze
usta złączyły się po raz pierwszy od ponad trzech miesięcy. Na początku
zaczęliśmy powoli, rozkoszując się pięknem chwili pod gwieździstym niebem i
Wieżą Eiffela nad naszymi głowami. Później pocałunek zaczął przyśpieszać.
Czułam jego język na mojej dolnej wardze i wpuściłam go do środka. Słone łzy
nadal spływały po naszych policzkach, co sprawiało, że ta chwila była jeszcze piękniejsza. W
końcu potrzebowaliśmy powietrza i powoli się od siebie odłączyliśmy.
- Kocham cię całym moim sercem – odezwał się, podczas gdy
nasze oczy pozostały zamknięte.
- Kocham cię każdą komórką mojego ciała.
- Zawsze musisz pójść o krok wyżej – zaśmiał się.
- Zawsze – uśmiechnęłam się.
- Prawdopodobnie powinniśmy już wracać. Nie wiadomo co oni
robią tam w środku – Harry wskazał na autokar.
- Pewnie masz rację – zachichotałam, złączając nasze dłonie.
- A ty gdzie się wybierasz?
- Do łóżka? – odpowiedziałam, wspinając się na „łóżko”,
które było przygotowane specjalnie dla mnie. Harry jednak miał inny pomysł.
Otoczył mnie ramionami i nie pozwolił mi
się ruszyć.
- Twoje łóżko jest właśnie tutaj – powiedział, przyciągając
mnie do siebie.
- Technicznie, to to jest twoje łóżko.
- Delilah, czy możesz po prostu iść z nim do tego łóżka? –
westchnął Liam.
- Cóż, to zabrzmiało raczej dwuznacznie – zaśmiał się Niall.
- Delilah, jeśli ty z nim tam nie wejdziesz, ja to zrobię
– wtrącił Louis, wychylając swoją głowę zza zasłonek dookoła jego łóżka.
- Nie ma sprawy – odpowiedziałam, nadal starając się wejść
na swój materac, ale Harry się nie poddawał.
- Deeeeeeeeeeeeeliiiilaaaaaaaaah – jęknął.
- Okej, już dobrze – poddałam się, nie chcąc wysłuchiwać
jego narzekań przez całą noc. On uśmiechnął się szeroko i przyciągnął mnie w
stronę jego materaca, co skończyło się tym, że uderzyłam się w kolano. – Auć – mruknęłam
i wtuliłam się w niego.
- Mam cię tam pocałować, żeby się szybciej zagoiło? –
przyciągnął mnie bliżej do siebie.
- Nie, dziękuję – odpowiedziałam, udając, że jestem na niego
obrażona.
- Mógłbym się do tego przyzwyczaić – wyszeptał, żeby dać
innym chłopakom spać.
- Mhm – mruknęłam, nie będąc w stanie nic powiedzieć, gdy zdałam sobie sprawę jaka byłam zmęczona.
- Dobranoc – szepnął, widząc jaka jestem padnięta. Złożył
lekki pocałunek na moich ustach i pozwolił mi złożyć głowę przy jego szyi.
- Branoc – odpowiedziałam i natychmiast zapadłam w głęboki
sen.
- Nie! Masło dodaje się jako pierwsze!
- Właśnie, że nie! Jestem pewny, że mąkę!
- A co z jajkami?
- Ugh – westchnęłam i zatopiłam moją twarz w poduszkę. – Co
oni tam robią?
- Nie mam zielonego pojęcia – rzekł Harry, przekręcając moją
głowę, żebym mogła na niego spojrzeć.
- Nie patrz na mnie – zakryłam sobie twarz dłońmi.
- Przecież już milion razy widziałem jak wyglądasz z samego
rana – powiedział, odłączając moje palce od siebie.
- Wiem, ale ten widok nie staje się ani trochę lepszy.
- Nie ma nic lepszego niż perfekcja – uśmiechnął się
szeroko.
- To było dość tandetne – zachichotałam. – Ale też bardzo
słodkie, dziękuję – odpowiedziałam, całując czubek jego nosa.
- Musisz być wielką szczęściarą, że masz szansę budzić się u
mojego boku.
- Eh… Miałam lepsze widoki – zażartowałam.
- To było szorstkie.
Zanim zdążyliśmy powiedzieć cokolwiek więcej, usłyszeliśmy
wielki łomot. – Co to było?! – krzyknęłam i oboje wstaliśmy z łóżka.
- Co się tutaj dzieje? – zapytałam, wychylając głowę zza
Harrego.
- Nic… - powiedział Niall, chowając coś za plecami.
- Nic? Przecież cała kuchnia jest w mące.
- Oni starali się zrobić ciasto – oznajmił Liam.
- Tak myślałam… I jak wam idzie? – zaśmiałam się. Zayn,
Louis i Niall pokazali szereg swoich białych zębów w odpowiedzi. Niall rzucił
mi ścierkę i zapytał mnie, czy mogłabym im pomóc posprzątać. Przewróciłam
oczami i usiadłam na ziemi, wycierając pozostałości po cieście. – Tak w ogóle
to dlaczego chcieliście upiec ciasto?
- Byłem głodny – stwierdził Niall.
- Nie było nic w szafkach albo lodówce?
- Tak, ale nie było żadnego ciasta.
- Nareszcie – westchnął Niall, widząc Liama wchodzącego do
autokaru, z rękami pełnymi jedzenia. Wszyscy czekaliśmy na niego przy stole,
oprócz blondyna, który tarzał się na ziemi i jęczał jaki to on jest głodny.
- Trochę długo mi zeszło. Kilka fanek mnie zaczepiło –
oznajmił Liam, kładąc jedzenie na stole i każdy wziął to, na co miał ochotę. Ja
wybrałam ‘pain au chocolat’ i zaczęłam najpierw wyjadać czekoladę ze środka.
- Nie baw się jedzeniem – powiedział Harry.
- Ja się nie bawię, tylko sprawdzam, czy w środku nie ma
trucizny.
- Spytałeś się jej o wiesz co? – zapytał Niall.
- Przecież dopiero wczoraj przyjechała – odpowiedział.
Mogłam usłyszeć nutkę zdenerwowania w jego głosie.
- O co chodzi? – spytałam.
- Wiem, ale musimy wszystko zaplanować – rzekł Irlandczyk,
ignorując mnie i ton głosu Harrego.
- Nawet nie zacząłem z nią tego tematu – stwierdził Harry.
- Dlaczego rozmawiacie ze sobą jakby mnie tu nie było?
- Oh… Cóż, na co czekasz?
- Dopiero co wstaliśmy. To nie jest aż takie pilne – odpowiedział curly. Kaszlnęłam dość głośno, żeby im przypomnieć o tym, że siedzę tuż obok nich. Spojrzałam na Harrego i uniosłam brwi, pokazując mu tym, że oczekuję wyjaśnień. Włożyłam sobie kolejny kawałek ciasta do buzi i czekałam aż on coś powie. Widziałam niepewność w oczach wszystkich dookoła. Oni wiedzieli o czym tym dwóm chodzi, ale ja nie miałam pojęcia.
- Dopiero co wstaliśmy. To nie jest aż takie pilne – odpowiedział curly. Kaszlnęłam dość głośno, żeby im przypomnieć o tym, że siedzę tuż obok nich. Spojrzałam na Harrego i uniosłam brwi, pokazując mu tym, że oczekuję wyjaśnień. Włożyłam sobie kolejny kawałek ciasta do buzi i czekałam aż on coś powie. Widziałam niepewność w oczach wszystkich dookoła. Oni wiedzieli o czym tym dwóm chodzi, ale ja nie miałam pojęcia.
- Przepraszam za to… - zaczął Harold podczas gdy bawił się
swoimi kciukami.
- O co wam chodzi?
- Cóż… Mamy dla ciebie propozycję….
- Propozycję?
- Nie musisz się zgodzić – wtrącił Liam.
- No więc, jesteś dobra w sztuce i w ogóle… W sumie to
niesamowita – Harry oznajmił, sprawiając, że się zarumieniłam. – Potrzebujemy
kogoś, kto zaprojektuje linię ubrań, przyborów szkolnych, kalendarzy i tak
dalej z naszym zespołem. No i razem z chłopakami stwierdziliśmy, że ty byłabyś
w tym najlepsza – przeniósł swój wzrok z podłogi na mnie i czekał na reakcję. –
Co o tym myślisz?
- I to jest to, czym się tak przejmowałeś?
- Chcieliśmy jeszcze żebyś pojechała z nami w trasę do
Ameryki, która jest zaraz po Europie.
- Chcieliście?
- Tak… Potrzebujemy pomocy w rozsławianiu naszej muzyki.
- Ja bym to zrobiła z przyjemnością, ale czy wy na pewno
chcecie żyć ze mną w jednym autokarze przez cały ten czas? – zapytałam,
spoglądając na każdego z nich po kolei.
- Już to przedyskutowaliśmy Delilah. Wszyscy chcemy, żebyś z
nami pojechała – powiedział Liam.
- Wow – to było wszystko co mogłam z siebie wydusić.
- Czy to znaczy tak? – Harry spytał zestresowany. Kiedy jest
się zakochanym, nie myśli się nad opcjami. Twoje serce zawsze wskazuje jeden
kierunek.
- To kiedy zaczyna się ta trasa? – uśmiechnęłam się szeroko.
---.---
No cześć (:
Jak widzicie, przenieśliśmy się o rok naprzód i chłopcy są już sławni.
Przepraszam za kolejny rozdział pełen słodkości, bo wiem, że większość z was za tym nie przepada, ale mam zaplanowany przebieg wydarzeń i wydaje mi się, że się wam spodoba, więc nie opuszczajcie mojego bloga, proooszę :>
No i jeszcze przepraszam za to, że tak długo nie dodawałam tego rozdziału, ale ostatnio wszystko mi się wali na głowę i szczerze jestem pod wrażeniem, że w ogóle udało mi się coś napisać.
Dziękuję wam za wszystkie komentarze i ogólnie za to, że nie znudziło się wam czytanie tego opowiadania. Naprawdę się cieszę, że wiele z was reaguje wielkim entuzjazmem, gdy tylko dodam nowy rozdział :)
Czekam na wasze komentarze i do następnego <3
świetny jak zawsze! *.*
OdpowiedzUsuńczekam na nn ;)
Jery jery mam wrażenie jakbym czekała wieki :) Cóż nie mam za wiele czasu by coś napisać, ale jestem szcześliwa, że rozdział w końcu się pojawił. dużo słodkości, ale oni są tacy uroczy, że to nawet nie przeszkadza :) wybacz płytkość komentarza xd weny buzaki :) xx
OdpowiedzUsuńReniferowa
awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww <3 jaki cudowny *___________*
OdpowiedzUsuńja chce więcej :D
@VeryLike1D xx
Rozdział BOSKI ! :3
OdpowiedzUsuńJeden z piękniejszych jakie czytałam ;)
Czekam niecierpliwie na kolejny <3
yeah ! nawet nie wiesz jak się cieszę z powodu tego że dodałaś nowy . Hazza i Deliah pod słyną wieżą w Paryżu mmm <3 a ten pomysł chłopaków żeby pojechała z nimi w trasę koncertową po prostu boski, czekam na next !
OdpowiedzUsuńtak, tak, tak!!
OdpowiedzUsuńświetny rozdział!
wieki minęły od poprzedniego, ale mam nadzieję, że niedługo pojawi się nowy. hę.?
czekam i życzę weny ;*
Awww ale słodko! Fajnie, że związek Delilah i Harry'ego się nie rozpadł. Wyjedzie z nimi w trasę? Hmmm... może być ciekawie ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny <3
AWWWWWWWWWWWW KOCHAM ROZDZIAŁ I CZEKAM NA NASTĘPNY . <3 @Misiooolxd
OdpowiedzUsuńŚwietne ! I tęskniłam za tym blogiem ! :D
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa, nareszcie !<3
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo fajny, miło się czytało : )
Powodzenia przy następnym : ))
niesamowicie piszesz ! Ten rozdział był genialny <3 czekam na następny :) sweetcrazyyyy
OdpowiedzUsuńNo nareeeeeeeeeeeszcie! XD Ile można czekać?!OMG! Nawet nie wiesz, jak strasznie KOCHAM CIEBIE I TO OPOWIADANIE! Jesteś niesamowita! Za każdym razem, kiedy czytam nowy post cieszę się, jak dziecko, kiedy dostaję nową zabawkę lub coś słodkiego! NO PO PROSTU UBÓSTWIAM TO OPOWIADANIE! Rozdział zajebisty! Pełen czułości, romantyzmu a przede wszystkim PASJI! Normalnie awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww!. KOCHAM <3 Jeśli, kiedykolwiek zniechęcisz się do dalszego pisania to przypomnij sobie te wszystkie komentarze, które zostawiają po sobie ludzie, którzy są szczęśliwi, właśnie dzięki Tobie! KOCHAM CIĘ! PAMIĘTAJ! JA ZAWSZE CZEKAM NA NEXTA! CHOĆBY MIAŁ BYĆ ZA ROK! JA CZEKAM! :) @agata_971012 xxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
OdpowiedzUsuńAaaaaa i jeśli będziesz mieć chwilkę wolnego czasu to proszę wejdź do mnie. ok? Liczę na szczeru komentarz! :) xx newlifewithyouu.blogspot.com
OdpowiedzUsuńKolejny świetny rozdział ! CiEkawa jestem dalszych Zdarzeń ;* !
OdpowiedzUsuńTrolololoAla :*
Super! I w dodatku rok później... to świetnie, bo przynajmniej nic nie cięgnie się jak w Modzie na sukces ;) haha... Boże tak się cieszę, że dodałaś! Reagujemy z wielkim entuzjazem... ja prawie ryczę ze szczęścia... KOCHAM CIĘ! Mi się nigdy nie znaudzi czytanie Twojego opowiadania i zawsze będę czekać na nowy rozdział, bo wiem, że będę się przy nim śmiała lub płakała i na pewno będę podekscytowana, a moje emocje będą szalały. Kocham Cię za czynienie mnie szczęśliwą! Po prostu KOCHAM! @real_ania_xoxo
OdpowiedzUsuńCześć zostałaś przeze mnie nominowana do Libster Award.
OdpowiedzUsuńSzczegóły na moim blogu
www.w-jednym-kierunku.blogspot.com
Uwielbiam takie słodkie wydarzenia pomiędzy Delijah, a Harry. I pomyśleć, że jeszcze kilka rozdziałów wstecz się nienawidzili, a teraz wyruszają razem w trasę i wymieniają się słodkimi słówkami. Jedno z moich ulubionych opowiadań. Uwielbiam twój styl pisania, jak i wszelkie dialogi i fabułę, cudowne! :)
OdpowiedzUsuńHsnxmahdbxkaur, ale się stęskniłam za Twoim blogiem <3 Masz wielki talent, uwielbiam to jak piszesz *-* Rozdział jest idealny :3 Hahahahahah, fajnie robili to ciasto, nir ma co ^^ To z wieżą było słodkie, aww x3 A te fanki z pociągu dziwne, lol Czejam na nn i życzę weny :D
OdpowiedzUsuńTwoja fanka @_karolaaa_
Miałabym opuścić? Nigdy. Kolejny świetny rozdział, aż brak mi słów. Jak zawsze. :)
OdpowiedzUsuńwiesz że cie kocham? ja chce następny rozdział ..
OdpowiedzUsuńPS. nominowałam cie do LIEBSTER AWARD .. info u mnie biglove1d.blogspot.com
BOOOOOŻE ŚWIETNY !!!!!! TWÓJ BLOG JEST JEDNYM Z TRZECH MOICH ULUBIONYCH <33333333333 MAM NADZIEJE ZE NASTEPNY BEDZIE SZYBKO : D
OdpowiedzUsuńP.S. JA TAM UWIELBIAM TAKIE SŁODKIE ROZDZIAŁY I WGL XD
nominowałam cię do Liebster Award ! zajrzyj do mnie po pytania :)
OdpowiedzUsuńHej wiem, że nie powinnam ale nominowałam cię do Liebster Award. wiecje info na http://truelove-onedirection.blogspot.com/ Ty zrobiłaś to jako pierwsza, ale moje nominację nie mogły się obyć bez twojego wyjątkowego opowiadania :*
OdpowiedzUsuńTak ma być już do końca mają się kochać i ma być zajebiście dobrze !
OdpowiedzUsuńAle przyspieszenie tego czasu mnie zaskoczyło, dwa lata już są razem ?
No nieźle styles stara się :D
Jest ! .. nareszcie nowy rozdział już nie mogłam się doczekac :) . Cudny ten rozdział , uwielbiam twoje opowiadanie :*
OdpowiedzUsuńAwww. Genialna jesteś, genialnie piszesz. Pochłaniam twoje opowiadania w naprawdę krótkim czasie! Czekam na kolejny. Możesz mnie informować? @maniaopach
OdpowiedzUsuńnastępny proszę Xx
OdpowiedzUsuńzostałaś nominowana do Liebster Award :)
OdpowiedzUsuńhttp://niallerowa.blogspot.com/
pytania :
1. Ulubiony kolor?
2. Larry - bromance czy romance?
3. Kiedy poznałaś 1D?
4. Cieszysz się że Lanielle come back?
5. Wymarzone miejsce zamieszkania
6. Do jakich fandomów należysz?
7. Czy masz jakieś nietypowe lęki lub fobie?
8. Masz twittra?
9. Czym dla Ciebie jest muzyka?
10. Wysyłasz kartki na święta dla Directioners?
11. Ulubiona piosenka 1D?
Masz prześwietnego bloga i czytam go odkąd istnieje! <3 nie przestawaj pisac. ;* i jesli czytasz blogi o 1d , zapraszam do siebie , to mój drugi blog i nie bardzo wiem czy jest sens go prowadzić bo nie wiem co inni o tej historii myślą, zależy mi na opinii innych jesli możesz zajrzyj w wolnej chwili , zostaw komentarz ,żebym wiedziała że sens jest pisać , bo mam dla kogo ;)
OdpowiedzUsuń