niedziela, 23 września 2012

16. 'Żałujesz tego?'


- Więc…
- Więc… - odpowiedziałam. Jego zachowanie zaczynało mi działać na nerwy.
- Dobra ta kawa.
- Nie widziałeś mnie od wieków, a wszystko o czym potrafisz rozmawiać, to kawa? – prawie warknęłam. Wiem, prawdopodobnie wydawałam się być suką w tej chwili, jednak to on chciał się ze mną spotkać, a teraz nie mówi nic sensownego.
- Przepraszam. Po prostu nie bardzo wiem, co mam mówić – przyznał.
- Musiałeś mieć powód żeby się ze mną spotkać. W innym przypadku nie pojawiłbyś się tak nagle.
- Dlaczego się zachowujesz jak jakaś szmata? – krzyknął.
- Cameron, nie zachowuję się jak szmata, tylko jestem w twoim stosunku szczera. Nigdy nie odbierałeś ode mnie telefonów, ani nie odpisywałeś na smsy. Dlaczego akurat teraz?
- Chcesz znać prawdę?
- Jestem już dużą dziewczynką, chyba mogę to przyjąć na klatę.
- W takim razie dobra, pani duża dziewczynko. Nie utrzymywałem z tobą kontaktu, bo usłyszenie twojego głosu sprawiłoby, że tęskniłbym jeszcze bardziej.
- C-co? – wyjąkałam. Moją twarz opanowała ekspresja szoku.
- Tęskniłem za tobą każdej sekundy, od kiedy wyjechałem.
- Okej, to jest dość  przerażające – zażartowałam, mając nadzieję, że on też wziął to za żart.
- Wiem, ale to prawda. Byłaś dla mnie taka dobra, a ja nie potrafiłem nawet odebrać od ciebie telefonu – powiedział, prawie trzęsąc się ze stresu.
- Nie przejmuj się tym, wybaczam ci – oznajmiłam, starając się rozweselić atmosferę. Spojrzał na mnie z sympatią w oczach. Nie zmienił się za bardzo, tylko trochę urósł, jeśli to w ogóle możliwe. Jestem pewna, że ma ze dwa metry. Jego włosy trochę urosły i wyglądał jakby należał do jakiegoś zespołu, w jego rurkach i koszulce obciskającej jego muskuły. – Muszę już iść, mama kazała mi wrócić dzisiaj wcześniej do domu – skłamałam. Miałam zamiar iść do Harrego, ale nie chciałam ujawniać mu wszystkich detali. Wiem, że kłamanie nie wychodzi na dobre, ale musiałam to zrobić.
- Od kiedy słuchasz się rodziców?
- Od wtedy, kiedy zaczęłam być bardziej odpowiedzialna – stwierdziłam, starając się brzmieć przekonywująco.
- Zmieniłaś się – szepnął, po czym wyszliśmy z kawiarni.
- A ty nie – odpowiedziałam, uśmiechając się i odchodząc w stronę domu Hazzy.
- Ja tutaj skręcam. Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy?
- Jasne. Na jak długo przyjechałeś?
- Na tyle ile chcę. Wynająłem tu mieszkanie – uśmiechnął się.
- Wow, to świetnie. Pamiętasz, jak rozmawialiśmy kiedyś o mieszkaniu razem?
- Stare czasy, nie? – podszedł do mnie i otoczył mnie ramionami w uścisku. On nawet pachniał jak członek jakiegoś zespołu. Nie pytajcie, skąd to wiem.
- Do zobaczenia, Cameron.
- Mhm.. Tęskniłem – powiedział, powoli idąc tyłem w swoją stronę.
- Ja też – odpowiedziałam, uśmiechając się, po czym w końcu odwróciłam się plecami i odeszłam. Teraz już mogłam oddychać. Nie poszło tak źle, jak myślałam, westchnęłam. Szłam londyńskimi ulicami, trzęsąc się z zimna. Zasunęłam moją kurtkę tuż pod szyję, a mój krok przyspieszył, gdy światło słoneczne powoli znikało, a ja zaczynałam być połykana przez ciemność.


Po czasie, który zdawał się być godzinami, w końcu dotarłam do znajomego domu Harrego. Tym razem, nie bałam się wejścia do środka. Przekręciłam klamkę i pewnie przeszłam przez próg. Uderzyło mnie ciepłe powietrze i zmarszczyłam nos na mocny zapach alkoholu. Następnie przeszłam do salonu, gdzie grupa ludzi po prostu siedziała na sofach. Myślałam, że to miała być impreza? Wróciłam do przedpokoju i zawiesiłam moją kurtkę na poręczy przy schodach, gdyż nigdzie nie widziałam wieszaka. Rozpoznałam prawie wszystkie twarze ludzi w pokoju. Większość z nich to chłopaki. Wszyscy z ‘gangu’ Harrego i kilka innych. Cieszyłam się, że nigdzie nie widziałam Charlotte i jej księżniczek. Nie byłam w humorze na jakieś głupie kłótnie. Zostałam wytrącona z moich myśli, przez kogoś wyczołgującego się z łazienki.

- Oh, cześć – wymamrotał Harry, trochę zestresowany.
- No hej – powiedziałam, zabierając mu kubek, zanim mógł wylać całą jego zawartość na podłogę. – Jak dużo już wypiłeś? – zapytałam. Czułam alkohol w jego oddechu, chociaż stałam kilka metrów dalej.
- Tylko trochę.
- Trochę litrów? – zażartowałam.
- Coś w tym stylu.
- Twoja wątroba ma przewalone.
- Tak jakbyś ty nigdy nie piła – puścił mi oczko.
- Nie mówię, że nie. Jednak znam swoje granice.
- Jeszcze zobaczymy – rzekł, ciągnąc mnie do kuchni.
- Co, do cholery, tutaj jest? – wskazałam na akwarium w kształcie kuli, z zielonym płynem w środku.
- Trochę wszystkiego.
- Tego się właśnie bałam – odpowiedziałam, biorąc kubek i wypijając duszkiem ten tajemniczy napój.
- Woah, odsuńcie się, mamy tutaj hardcore’owego pijącego – zaśmiał się, na co ja odpowiedziałam tym samym. Nagle jego twarz zmieniła swój wyraz na poważny. Nie miałam pojęcia, że ludzie mieli poważną stronę, gdy byli pijani. – Więc jak ci poszło?
- Z Cameronem?
- Yup – wziął kolejny łyk ze swojego kubka.
- Nie tak źle, jak przypuszczałam.
- Widzisz? Nie mam tylko pięknej buźki, jestem też inteligentny.
- Cały czas to sobie powtarzasz – westchnęłam, klepiąc go po głowie. Mamo, ale on ma gęste włosy.
- Ludzie robią to za mnie.
- Jak skromnie.
- Zawsze. Chodź, zobaczmy co robią inni – zaproponował i przeszedł chwiejnym krokiem to salonu. Gdy tylko tam dotarł, podszedł do Louisa i usiadł mu na kolanach. Czy to jest jakiś bromance, o którym nie wiem? Zajęłam miejsce obok Nialla, który był w połowie opróżniania paczki Doritos.

- Poważnie, gdzie ty to mieścisz? – zażartowałam. Nie wiedziałam dlaczego nagle zaczęłam być miła w stosunku do kumpli Harrego. Jeszcze kilka tygodni temu ich nienawidziłam.
- W moim garncu złota.

Po siedzeniu między nimi wszystkimi przez pięć minut, stwierdziłam, że wszyscy byli tak samo pijani jak Harry. To nie była w sumie normalna domówka, gdyż rodzice chłopaka w lokach mieli wyjść dopiero o jedenastej, więc wszyscy siedzieliśmy i oglądaliśmy Willy Wonka i Fabryka Czekolady. Kilka razy dostałam poduszką w twarz za to, że cytowałam sceny z filmu. Nie mogłam temu zapobiec, uwielbiam ten film. Gdy skończyliśmy go oglądać, rodziciele Harrego już wyszli i wszyscy zaczęli pić coraz więcej. Nigdy nie gardziłam darmowym alkoholem, więc piłam ile udało mi się wcisnąć.

- Jesteś już pijana? – spytał Harry, czołgając się w moją stronę.
- Ani trochę – skłamałam. Czułam jak alkohol zaczynał przejmować nade mną władzę. Kilka drinków więcej i będę leżeć i wymiotować gdzieś w kącie.
- Kłamca.
- Jasne – powiedziałam z sarkastycznym tonem.

Po tej krótkiej rozmowie, Harry pogłośnił muzykę i prawie wszyscy zaczęli tańczyć. Zbierało się coraz więcej ludzi, jednak nadal nie było żadnego znaku po blond szmatach. Tańczyłam z ludźmi, których nawet nie znałam, ale zupełnie mnie to nie obchodziło. Byłam pijana i dobrze się bawiłam. Około trzeciej nad ranem, ludzie powoli zasypiali na podłodze w salonie, jednak ja byłam pełna energii i bez przerwy się śmiałam. Straciłam rachubę tego ile piłam i tego co piłam. Zrzuciłam ręce jakiegoś gościa z moich ramion i praktycznie przeczołgałam się do kuchni. Sięgnęłam do kranu i włożyłam pod niego głowę. Desperacko potrzebowałam nawodnienia.

- Zdajesz sobie sprawę z tego, że tu stoją szklanki – Harry wskazał na półkę tuż nade mną.
- Jestem zbyt leniwa – oznajmiłam i znów włożyłam głowę pod kran. Gdy skończyłam, wytarłam krople wody pozostałe na mojej buzi i uśmiechnęłam się niewinnie do chłopaka stojącego przede mną.
- Wiesz, nie miałem dziś szansy by spędzić z tobą zbyt wiele czasu.
- Teraz jesteśmy sami – rzekłam.
- Wiem – odpowiedział, po czym przyłożył swoje usta do moich. Obydwoje czuliśmy zapach alkoholu wydobywający się z naszych ust, jednak nas to nie obchodziło. Robiło się coraz goręcej. Harry pozostawiał malinki na mojej szyi, a ja w tym momencie zapomniałam o tym, że to pozostawi widoczne ślady. Gdy Harry znów wrócił do moich ust, ja zeszłam z blatu, na którym uprzednio siedziałam i teraz potykaliśmy się o różne rzeczy leżące na kuchennej podłodze. Nie przerwaliśmy pocałunku ani na sekundę. Nawet nie otworzyłam moich oczu, by sprawdzić, gdzie zmierzamy. Wiedziałam, że teraz przemieszczamy się przez przedpokój. Nagle poczułam, jak Hazza łapie mnie za rękę i prowadzi na górę. Nie musiałam myśleć dwa razy – wiedziałam, gdzie to zmierzało. Dotarliśmy do jego sypialni, gdzie curly przycisnął mnie do ściany, gdzie przeżyliśmy nasz pierwszy pocałunek. Następnie, powoli mnie uniósł i ułożył na łóżku. Mój rozum mówił mi, że to nie był dobry pomysł, jednak z jakiegoś powodu to zignorowałam. Możliwe, że to przez alkohol, albo po prostu postanowiłam dać się ponieść.


Słońce, które wdzierało się przez przerwę między zasłonami, było oślepiające. Sprawiało, że mój ból głowy stawał się jeszcze mocniejszy. Oto kara, jaką przyszło mi zapłacić za wczorajszą noc. Kac. Otworzyłam oczy szerzej, by dać się już do końca obudzić. Rozglądnęłam się dookoła i dotarło do mnie, że nie byłam w miejscu, w którym myślałam, że byłam. To nie było moje łóżko, ani moja sypialnia. Film urwał mi się po tym, jak Louis biegał ze mną na barana po ogrodzie. Wszystko co się stało później było jakby za mgłą. Zwróciłam głowę w prawo, by spojrzeć na budzik, jednak zamiast tego, zostałam powitana przez śpiące ciało. Kurwa. Pierwsze, co przyszło mi na myśl, było by lekko unieść kołdrę i gdy zobaczyłam co pod nią było, poczułam jak dreszcze przeszywają moje ciało. Moje ciało było kompletnie nagie, tak samo jak jego. Wpadłam w panikę. To nie miało tak być. Pierwszy raz powinien być specjalny, z kimś kogo kochasz. Nie po pijaku, z osobą, do której nawet nie wiesz jakie żywisz uczucia. Teraz chciałam tylko się stąd wydostać, jednak nie miałam jak. Leżałam obok ściany i nie mogłam przejść nad Harrym bez obudzenia go. Do tego, jego ramię było owinięte wokół mojej talii, trzymając mnie blisko siebie. Położyłam moją głowę z powrotem na poduszkę i westchnęłam.

- Cholera, nie rób tego! – krzyknęłam, widząc jak jego szeroko otwarte oczy się we mnie wpatrywały.
- Przepraszam, obudziłaś mnie – powiedział, uśmiechając się szeroko, co ukazywało jego słodkie dołeczki. Czemu był taki szczęśliwy?
- Eh, to ja przepraszam – znów westchnęłam. – Czy my… um… - zapytałam nerwowo.
- Tak.. zrobiliśmy to – odpowiedział takim samym tonem.
- Byliśmy… no wiesz…
- Zabezpieczeni?
- Yeah.
- Nie jestem aż taki nieodpowiedzialni.
- Czyli byliśmy?
- Tak – oznajmił.
- Pamiętasz coś z tego? – spytałam, patrząc mu w oczy.
- Szczerze? – zapytał. Ja tylko kiwnęłam głową. – Nie – westchnął.
- Ja też nie.
- Żałujesz tego?
- Żałuję, że się aż tak upiłam i zrobiłam to, nawet o tym nie wiedząc. Pierwszy raz powinien być wyjątkowy, wiesz?
- To był twój pierwszy raz? – kiwnęłam głową. – Mój też.
- Co? – spytałam zszokowana.
- Właśnie odebrałaś mi cnotę.
- No, no, Harry Styles. Z twoją reputacją wierzyłam, że przeleciałeś już całą szkołę – zażartowałam.
- Nie upadłem aż tak nisko. Dobra, lepiej wstańmy, zanim ktokolwiek tu wejdzie – zaczął.
- Hej, Harry, kupujesz mleko od… cóż, to jest dość niezręczna sytuacja – powiedział Louis, wchodząc do środka, po czym od razu wyszedł na zewnątrz.
- Mówiłeś coś? – zaśmiałam się.
- No chodź, umieram z głodu.
- Hej, nie tak szybko – zaprotestowałam, gdy on próbował wyciągnąć mnie z łóżka.
- Co? Widziałem cię już nago, nie przejmuj się.
- Ale byłeś pijany.
- Jednak to pamiętam – przewróciłam oczami. Wyszłam spod przykrycia i zarzuciłam na siebie ciuchy.

Stwierdziłam, że Louis nie potrafił trzymać buzi na kłódkę, gdyż kiedy weszliśmy do kuchni, rozmowa pomiędzy Louisem, Niallem, Zaynem i Liamem nagle się skończyła. Czułam, jak się w nas wpatrują.

- Tak, pieprzyliśmy się, koniec tematu – powiedziałam, jednak oni nie zwracali na mnie uwagi. Wszyscy postanowili wpatrywać się w Harrego z wielkim uśmiechem na twarzach. Po chwili wszyscy wrócili do konwersacji, podczas gdy ja zostałam sama z moimi myślami. Co jest teraz pomiędzy mną i Harrym?


- Chyba już pójdę – oznajmiłam, przerywając ciszę w moim umyśle.
- Jesteś pewna, że nie chcesz zostać na śniadanie?
- Dzięki, ale nie skorzystam Harry – odpowiedziałam.
- Oh, okej.
- Cześć wszystkim – rzuciłam, wychodząc z kuchni Harrego.
- Delilah, poczekaj! – usłyszałam, jak ktoś wołał za mną, gdy dotarłam do drzwi wyjściowych. Obróciłam się by zobaczyć Harrego, zbliżającego się do mnie z prędkością światła. Nie mogłam spojrzeć mu w oczy, wszystko teraz wydawało mi się takie niezręczne. – Wszystko dobrze?
- Jasne – oznajmiłam dosadnie.
- To nie jest prawda, co nie?
- Ja po prostu… - zaczęłam, nie mając pojęcia jak skończyć.
- Wiem, co teraz myślisz.
- Wcale, że nie. Nie umiesz czytać mi w myślach, Harry.
- Naprawdę musisz już iść?
- Tak – odpowiedziałam.
- Powiedz mi, co się stało? – błagał.
- Mówiłeś, że wiesz co myślę.
- Myślałem, że wiedziałem. Godzinę temu wszystko było dobrze, ale gdy zeszliśmy na dół-
- Prawda do mnie dotarła – skończyłam za niego.
- Więc teraz wszystkiego żałujesz? – zapytał. – Delilah? – zapytał ponownie, gdy nie odpowiedziałam.
- Wszyscy w szkole będą o tym wiedzieć i to tylko sprawi, że moje życie będzie jeszcze bardziej żałosne.
- Nie możesz unikać szkoły.
- Mogę. Tylko przez tydzień, żebym mogła sobie to wszystko poukładać.
- Delilah, ja będę przy tobie, nikt niczego nie wygada, obiecuję.
- ‘Obiecuję’ to poważne słowo, a ja nadal nie przyjdę do szkoły. Proszę, pozwól mi już iść.
- Znów wróciłaś do nienawidzenia mnie? Myślałem, że już z tym skończyliśmy.
- Harry, proszę, po prostu daj mi iść. Zobaczymy się za tydzień – próbowałam negocjować.
- Nie mogę tak długo czekać.
- Harry, co się z tobą dzieje?
- Ja tylko… Co robisz w sobotę? – spytał, próbując podejść do tego w inny sposób.
- Już ci mówiłam. Moje prace będą wystawione w galerii, będę tam całe popołudnie.
- I ja też.
- Co? Po co?
- Żebym mógł cię zobaczyć.
- Będziesz się nudził…
- Nie obchodzi mnie to. Będę tam, obiecuję.
- ‘Obiecuję’ to poważne słowo – powtórzyłam.
- Ja nie łamię obietnic.
- Dobra, niech ci będzie. Teraz już naprawdę idę – oznajmiłam, otwierając drzwi i zmierzając w stronę domu.

~*~


- Byłaś chora cały tydzień, lecz gdy tylko nadszedł weekend, czujesz się lepiej? – moja mama spoglądała na mnie podejrzanie.
- Nie czuję się całkiem zdrowa, ale muszę wyjść – uzasadniłam.
- Gdzie?
- Do muzeum.
- Sztuki?
- Tak.
- Bądź w domu najpóźniej o dziewiątej – powiedziała z uśmiechem. Przynajmniej z moją mamą nie było trudno wygrać. Skończyłam zakładanie butów i sprawdziłam mój wygląd po raz kolejny. Chciałam zrobić dobre wrażenie. Kiedy powiedziałam mojej mamie, że nie czuję się całkiem zdrowa – nie kłamałam. Naprawdę byłam chora cały ten tydzień. Rzadko opuszczałam moje łóżko, chyba, że było to naprawdę niezbędne. Nawet nie wysiliłam się, żeby podłączyć mój telefon do ładowarki. Gdy go w końcu włączyłam, nie było tak jak w filmach. Nie miałam tysięcy wiadomości, lub nieodebranych połączeń. Jedyny sms był od poczty głosowej. Gdy sprawdziłam wiadomość, niczego nie usłyszałam. Nikt nie przejmował się moją nieobecnością.

- Pa mamo! – krzyknęłam wychodząc z domu i zaczęłam moją długą podróż do muzeum.


~ Harry ~

- Stary, przestań tak stukać tą stopą, to wkurzające – narzekał Niall, przytrzymując mnie za kolano.
- Sorry, ale strasznie się denerwuję - odpowiedziałem, patrząc na zegar po raz dziesiąty w ciągu minuty.
- Za niedługo nas zawołają, nie martw się – Liam próbował mnie uspokoić. Nie mogłem się powstrzymać od sprawdzenia czasu kolejny raz.
- Powiedziałem jej, że nie łamię obietnic.
- I nie złamiesz.
- Już jest piętnaście po ósmej.
- Ona na pewno zrozumie, prawda? – zapytał Zayn, nie będąc do końca pewnym.
- Mogę mieć tylko nadzieję.
- Spójrz, to jest nasza przyszłość. Jeśli ona tego nie zaakceptuje, to może nie jest tego warta – stwierdził Liam.
- Czy to miało sprawić, żebym poczuł się lepiej?
- Nie. To miało sprawić, żebyś przestał być dla siebie taki surowy. Wyjdziemy stąd tak szybko jak będziemy mogli – powiedział.
- Nie możesz do niej zadzwonić? – spytał Niall.
- Próbowałem. Ma wyłączony telefon – westchnąłem.
- Chłopcy – zaczęła kobieta, z którą wcześniej rozmawialiśmy. – Możecie wejść z powrotem do środka.


- Nie mogę w to uwierzyć – oznajmiłem, gdy wyszliśmy z tego samego pokoju, drugi raz dzisiejszego dnia.
- Będziemy sławni! – krzyknął Lou, podekscytowany.
- Nie tak po prostu, Musimy najpierw nagrać kilka kawałków – odpowiedziałem.
- No tak, ale wiesz o co mi chodzi – powiedział, po czym pisnął jak dziewczyna.
- Więc mamy kontrakt z wytwórnią, huh? – zapytał Liam, nadal w szoku.
- Trudno w to uwierzyć.
- To jest niesamowite… Hej, już nie musimy chodzić do szkoły! – dodał Niall.
- I tak to jest nasz ostatni rok. Plus, musimy zostać w szkole dopóki nie wyjdzie nasz pierwszy singiel.
- Dlaczego musisz niszczyć moje szczęście? – Niall udawał, że jest obrażony. – Hej, czy ty przypadkiem nie powinieneś gdzieś być? – spytał, zmieniając temat.
- Co? – zapytałem, nie wiedząc o co chodzi, po czym zrozumiałem. – Kurde. Która jest godzina?
- 8:46.
- Nigdy się tam nie dostane na czas – westchnąłem zniechęcony.
- Nie dowiesz się, dopóki nie spróbujesz – powiedział Louis, wypychając mnie przez drzwi.


~ Delilah ~

- I ponownie dziękuję. To, że wystawiliście moje prace, naprawdę wiele dla mnie znaczy – podziękowałam Johnowi już chyba po raz dwunasty.
- Naprawdę, nie ma za co. Cały czas rozglądamy się za nowymi talentami – odpowiedział, sprawiając, że moje policzki zaczęły się czerwienić.
- Cóż, ja już lepiej pójdę. Nie chciałabym być tu uwięziona przez całą noc – zażartowałam, gdy zauważyłam, że światła na korytarzach zaczynały gasnąć.
- To prawdopodobnie dobry pomysł – oznajmił, podążając za mną w stronę drzwi. – Pa Delilah – krzyknął, biegnąc w stronę autobusu, który już miał odjechać.
- Cześć – wymamrotałam pod nosem. I tak nie było szans by to usłyszał. Wyszłam przed drzwi muzeum i zostałam otoczona przez chłodne, Londyńskie powietrze. Ulica obok nadal była pełna przejeżdżających samochodów. Wzięłam głęboki wdech zanieczyszczonego powietrza. Jeszcze tylko kilka miesięcy, powiedziałam do siebie. Otoczyłam się ramionami, starając się zatrzymać jak najwięcej ciepła. Całe popołudnie chodziłam dookoła muzeum, prezentując moje prace innym artystom, a po nim nie było nawet śladu. Wiedziałam, że on nie powinien używać słowa ‘obiecuję’. Mój telefon był wyłączony przez cały czas, gdyż byłam w muzeum, ale nie czułam potrzeby włączenia go. Czasami lubię się odciąć od świata. Dawało mi to poczucie wolności. Wzięłam kilka kroków naprzód, tak, że byłam tylko kilka centymetrów od schodów. Nawet jeśli było zimno, to ja nie chciałam jeszcze wrócić do domu, jednak nie wiedziałam, gdzie mogłabym iść. Westchnęłam i stwierdziłam, że jednak udam się do domu. Ostatni raz spojrzałam na jasne światła miasta, po czym skoncentrowałam swój wzrok na moich stopach. Jednak po chwili podniosłam głowę do góry, gdyż usłyszałam za sobą czyjeś kroki i dyszenie. Widziałam o wiele za dużo kryminałów. Mój umysł postanowił myśleć nad najgorszymi zakończeniami tego wieczoru. Czy ten morderca użyje noża, pistoletu, a może zabije mnie gołymi rękami? Tak samo jak wszystkie ofiary w telewizji, tak i ja, stałam, zapominając jak się chodzi. Każdy mięsień w moim ciele był zamrożony. Mój oddech był nierówny, podczas gdy kroki i dyszenie stawały się głośniejsze. Sylwetka osoby była już w zasięgu mojego wzroku, gdy przekręciłam głowę w prawo. Nie mogłam jednak zobaczyć jego twarzy, było za ciemno. Oczywiście. Adrenalina przejęła kontrolę nad moim ciałem i zaczęłam biec.

- Poczekaj! – zawołał głos tuż za mną, jednak ja to zignorowałam. Jeszcze nie moja kolej, żeby umierać. Kontynuowałam ucieczkę, jednak po chwili poczułam rękę na moim ramieniu. Zatrzymałam się, znów zamrożona ze strachu. Czekałam aż ta osoba przyłoży mi do głowy pistolet, jednak nic takiego się nie stało. – Delilah – jęknęłam cicho. Ten ktoś znał moje imię. Czy to był jakiś prześladowca? – Delilah, to ja – odezwał się, obracając mnie bez wysiłku. Spojrzałam tylko w jego oczy, odwróciłam się i zaczęłam moją drogę w stronę domu. – Pozwól mi wytłumaczyć – błagał.
- Mówiłam ci, że ‘obiecuję’ to poważne słowo – odpowiedziałam, nawet nie patrząc w jego stronę.
- Wiem. I wiem też, że moje przeprosiny nic nie będą dla ciebie znaczyć.
- Bingo – powiedziałam, przewracając oczami.
- Czy możesz mnie tylko wysłuchać? – prosił.
- Harry, nie obchodzi mnie to, co masz do powiedzenia – oznajmiłam, strącając jego rękę z mojego ramienia.
- To twój problem, że nic cię nie obchodzi – zaśmiałam się wrednie na jego odpowiedź. Nie odezwałam się ani słowem i znów zaczęłam iść. – Nie, wysłuchasz mnie, czy tego chcesz, czy nie – praktycznie mi rozkazał. – Podczas gdy ty byłaś w tej galerii i sortowałaś swoją przyszłość, ja sortowałem moją – przewróciłam oczami. – Po prostu posłuchaj. Miałem spotkanie z wytwórnią i dostaliśmy kontrakt – spojrzał mi w oczy, oczekując na jakąkolwiek reakcję.
- Jak długo wiedziałeś?
- O czym?
- O spotkaniu?
- Um… Kilka tygodni.
- W takim razie dlaczego mi obiecałeś, że przyjdziesz? Żeby mi narobić nadziei?
- Oczywiście, że nie! To nie miało zabrać aż tak dużo czasu. Przepraszam cię, naprawdę, całym moim sercem. Nie wiem, co jeszcze mam powiedzieć…
- Solo?
- Co?
- Jesteś solistą?
- Nie, jestem w zespole – odpowiedział. – Z Louisem, Zaynem, Niallem i Liamem.
- Nie wiedziałam, że potraficie śpiewać – również nie wiedziałam czy mam mu wierzyć, czy nie.
- Nie rozpowiadamy tego dookoła.
- Hmm…
- Więc wybaczysz mi?
- Nie wierzę ci – powiedziałam, odwracając się i podejmując kolejną próbę dotarcia do domu. Tym razem za mną nie pobiegł.

You're insecure
Don't know what for
You're turning heads when you walk through the door
Don't need make up
To cover up
Being the way that you are is enough”

Śpiewał takim anielskim głosem. Zatrzymałam się, nie mając pojęcia jak zareagować. Odwróciłam się I zobaczyłam, jak zmierza w moją stronę.

- Harr.. – nie dał mi skończyć.

“Baby you light up my world like nobody else

The way that you flip your hair gets me overwhelmed
But when you smile at the ground it ain’t hard to tell
You don't know
Oh Oh
You don't know you're beautiful.”

Trzymał moją twarz w jego dłoniach, podczas gdy kontynuował śpiewanie. Czułam jak ciepła łza spływa po moim policzku. Tak, jego głos sprawił, że zaczęłam płakać z zachwytu. Nie potrafiłam rozpoznać piosenki, brzmiała jak oryginał. – Czy teraz mi wierzysz? – zapytał, gdy skończył. Jedyne co mogłam zrobić, to kiwnąć głową w odpowiedzi. Mój głos został uwięziony w moim gardle. – Dobrze. Więc teraz mogę zrobić to – stwierdził, przybliżając się do mnie i łącząc nasze usta. Zamknęłam oczy i dałam się ponieść. Czułam, jak jego język muskał moje usta, błagając o pozwolenie na wejście. Nie mogłam mu się dłużej opierać i wpuściłam go. Nie wpuściłam go tylko do mojej buzi, ale teraz, kiedy widział mnie płaczącą, pozwoliłam mu wejść do mojego życia. Na
sze oczy pozostawały zamknięte, podczas gdy nasze usta nadal się od siebie nie oddzielały. Owinęłam moje ręce wokół jego szyi, a on złączył swoje za moimi plecami. Ignorowałam syreny samochodów i nadal stałam przy muzeum, całując Harrego. Jednak mój problem, dotyczący tego na czym teraz stoję, nadal nie został rozwiązany.

---.---

Przepraszam za wszystkie błędy, ale pisałam go na szybko. Źle się czułam z tym, że trzymam was w takiej niepewności. Jest trochę dłuższy niż ostatni, z czego bardzo się cieszę. No i jak widzicie, w moim opowiadaniu nie ma tak, że chłopcy poszli do X Factora, gdzie zostali stworzeni, tylko jest to tzw. inna rzeczywistość. :)
Dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem, dziękuję każdemu, kto obserwuje mojego bloga i dziękuję za 16741 wyświetleń! Jesteście niesamowite, naprawdę. Wiem, że już pisałam to milion razy, ale taka jest prawda :D
No i jeszcze małe ogłoszenie: Jak widzicie, ten rozdział został dodany po dość długiej przerwie. No i nie obiecuję, że kolejne będą się pojawiać częściej. W tym tygodniu wróciłam do szkoły w Irlandii, chociaż zaczęła się ona 4 tygodnie temu, więc mam naprawdę dużo do nadrobienia (za chwilę właśnie zabieram się za przepisywanie notatek z historii). Nie mam zamiaru przerwać tego opowiadania, na 100%. Poniosło ono największy sukces ze wszystkich moich opowiadań (w sumie to wcześniejsze to była jakaś porażka) i mam zamiar je skończyć. :) Będę pisać, gdy będę miała czas.
Mam nadzieję, że spodobał wam się nowy rozdział i nie mogę się doczekać waszych komentarzy (a szczególnie tych długich :D) xx

DO NAPISANIA <3

36 komentarzy:

  1. cudowne, po prostu cudowne *.* nie mam słów, jak dla mnie mogłabys napisać książke, ja napewno bym ją czytała.Masz wielki talent, gdy to czytam to wgl zapominam o normalnym świecie i koncentruje sie tylko na twojej rzeczywistości. Czekam na nastepny rozdział (;

    OdpowiedzUsuń
  2. AWW :)) Taki słodki rozdział :D x Byłam zła jak się okazało, że nie zdąży:( Ale wiadomo dlaczego - X Factor :D No i zrobili TO, pierwszy raz dla każdego :)|
    Czekam na kolejny :D x
    @Nataaliaj_1D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny !! . szybko następny !!

    OdpowiedzUsuń
  4. Iip! Cudowny!! I nareszcie oni są tak jakby naprawdę razem! To jest cudowne!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ajajajaja *.* kooocham to opowiadanie ! Kocham Ciebie, ze je piszesz <3

    OdpowiedzUsuń
  6. cudowny , wspaniały , boski itp. boże jak ja ten blog kocham ;d mam nadzieję że szybko dodasz ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. FANGIRLING :>
    bhadhniybJCBYEsygsb , boskiii *-* Fajny pierwszy raz mieli <3 Wgl, jest taki cudowny, że nie wiem co mam napisac XDD Awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww, kocham Cię :* Teraz to Oni muszą już być razem ^^ i nareszcie powstaje One Direction, trelelele :DD hahahaha, fajnie, że Deliah myślała, że ktoś chciał ją zabić, lolz . Ale Ty świetnie piszesz <333
    Przepraszam, że tak nieogarnięcie napisałam, ale mam zgona przez ten rozdział <3
    Czekam na nn :D
    @_karolaaa_ | Jestem twoją fankąąąąą , hahahah :DD

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AHAHAHAHAHA OJ MOJA WRONIECKA ZNALAZŁAM CIE NA BLOGSPOCIE! nie rozklejaj mi się tutaj, bobędę cię dręczyć do końca szkoły! / tomiałkę :3

      Usuń
  9. jasne, że się spodobał. to jak on jej zaśpiewał - awwwwwww! no i po raz kolejny muszę to napisać - kocham Cię za to, że stworzyłaś to opowiadanie i że różni się ono od innych, to sprawia, że jeszcze lepiej się nie czyta i z większą niecierpliwością czeka na ciąg dalszy :)
    czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Awwwwwww ;3 po prostu musze sie powtórzyć , genialne ! Cudooooooooooo KOCHAM KOCHAM KOCHAM xx czekam na nexta :D jakoś spróbuje wyczekać :P To do napisania hehe <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział cudowny !
    Tak się wzruszyłam, że mam łzy w oczach :3
    Ciekawy pierwszy raz xD
    Czekam na kolejny ;) xxx

    OdpowiedzUsuń
  12. Nareszcie nowy kocham to <333
    świetny uwielbiam
    zapraszam do siebie http://onedirectioncalymswiatem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. No to pewnie znowu sie rozpisze tak jak ostatnio i jeszcze wczesniej, i wczesniej i wczesniej hahhaa No, bo ja tak bardzo cie kocham, to opowiadanie jest takie wspaniale, KOCHAM. Ta radosc jaka mi sprawiasz tym opowiadaniem jest nie do opisania, kocham cie. U ciebie to mi nawet nie przeszkadza to, ze rozdzialy sa nieraz rzadko, a nieraz czesciej, bo ja i tak wszystko pamietam ze szczegolami, bo w innych opowiadaniach to ja zapominam co bylo w poprzednim, nawet po tygodniu haha ;) No, bo wiesz twoje opowiadanie jest takie WYJATKOWE, Boże to jest takie wspaniale !!! Tak szczerze mówiąc to czytam sporo innych opowiadań i tez je lubie, ale twoje to jest calkiem cos innego, bo na twoje rozdzialy to ja czekam jak jakas pojebana i ciesze sie pozniej to monitora jakbym uciekla z psychiatryka ;) haha i tak strasznie ciesze sie, ze te twoje rozdzaily sa takie dlugie, bo w niektorych opowiadaniach to szkoda gadac, tam sa takie, ze ja je czytam po minuty, ale u Ciebie nie :) i jak czytam to jest tylko cos takiego: zmieniaja sie perspektywy i jest kilka wolnych linijek i jak mam to na koncu ekranu, to z przerazeniem przesuwam nizej, bo boje sie, ze rozdzial sie skonczy hahah ja to jestem pojebana ;) ale na prawde tak mam, serio, serio :D haha No to jeszcze tylko dodam, ze bardzo podoba mi sie, ze akacja jest ciekawa, a nie ciagle to samo, bo w innych opowiadaniach to jest jak w bajce, a u Ciebie wszystko jest takie bardziej zyciowe ;) i strasznie sie ciesze, ze jeszcze nie powiedzieli sobie tego kocham cie, bo uwazam, ze to slowo w takich relacjach jak chlopak-dziewczyna jest bardzo mocne i takie, no nie takie, ze mozna je powiedziec byle komu i to nie jest tylko slowo, to jest cos wiecej i nie mozna tego powiedziec po kilku dniach znajomosci, trzeba widziec, ze to jest ta osoba, dlatego ja tak bardzo kocham twoje opowiadanie, bo bohaterowie sa tacy bardziej dojzali (hahah Harry dojzaly) i mysle, ze po prostu potrzebuja czasu, a szczegolnie Deliah, a to jest wspaniale. W sumie to z tym, ze potrzebuje czasu (tak mi sie wydaje) to jest troche podobna do mnie, moze dlatego tak bardzo uwielbiam to opowiadanie... nie wiem, nie wazne. O Boże ale sie rozpisalam O_O sorry.? Nie chcialam tak duzo pisac, ale ja nie moge jak komentuje twoje opowiadanie i juz sie chyba o tym przekonalas wczesniej @real_ania_xoxo jezeli pamietasz ;) Hahah no dobra juz nie przynudzam, musze tylko to napisac jeszcze raz, no po prostu musze KOCHAM CIEBIE I TWOJE OPOWIADANIE <3

    OdpowiedzUsuń
  14. O Bożee O_O nie wiedzialam, ze to zajmie tyle miejsca O_O i jeszcze chcaialm dodac, ze oczywiscie czekam na kolejny, mam nadzieje, ze bedzie rownie wspanialy, co ja pisze (facepalm) przeciez to oczywiste, ze bedzie wspanialy i cudowny i wgl. KOCHAM <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ewaaaaaaaa ja umarłammm... i nie wiem co napisać wybaczysz mi ?

    OdpowiedzUsuń
  17. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa <3 boski cudowny rozdział. o matko jak wyparowała z tym 'tak pieprzyliśmy się' to padłam na podłogę ze śmiechu. bardzo fajny rozdział cieszę się, że przyjaciele harryego zaakceptowali delilah :)
    a końcówka, BOSKA! Proszę dodaj szybko rozdział :)
    thanks-london.blogspot.com
    Pozdrawiam, BooBoo :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wiedziałam, że mu wybaczy. Cieszę się, że reszta 1D w końcu zaakceptowała Delilah. Kocham twoje opowiadanie i nie ważne czy będziesz dodawała co tydzień czy co miesiąc ja i tak nie przestanę go czytać. Jest niesamowite. Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału. Kocham cię ! <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Awww.. jakie to słodkie . Kocham ten rozdział czekam na kolejny rozdział :D .

    OdpowiedzUsuń
  20. kocham tego bloga! czekam na następny rozdział, który masz dodać szybko.
    zapraszam do mnie:http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. no rewelacyjny jak zawsze . ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. jezuuu ! mówiłam już, że kocham tego bloga ! ? jesteś genialna <333 kocham to jak piszesz;p to opowiadanie jest idealne ! po prostu świetne ! masz ogromny talent ! i już nie mogę się doczekać następnego rozdziału ! jestem pewna, że będzie ciekawy i genialny <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Jezu Twój blog jest genialny <333 chciałabym żeby ta historia trwała wiecznie <333

    OdpowiedzUsuń
  24. ten blog jest genialny! <3333 fajnie by było gdyby Harry jednak się nie zabezpieczył i wyszło by bejbi ! xddd <333 nie no bez przesady oni są jednak troszkę za młodzi ;D moja propozycja, żebyś przed dodanie następnego rozdziału dała taką informacje o tym jak ma na imię, ile ma lat, wzrostu, ile waży, jaki ma kolor oczu, włosów itp. ogólnie chodzi o takie informacje o niej samej ^^ Xxx wtedy jest łatwiej ją sb wyobrazić ;D ... czekam na następny rozdział ! ;) kocham Cię ! <3 papapapaaa ! Xx i dziękuje za umilenie życia poprzez ten blog ;) xxxxx

    OdpowiedzUsuń
  25. rozdział mi się bardzo podoba <3 ale uważam, e nie powinnaś jeszcze tak szybko łączyć harrego i del (spodobał mi się ten skrót :3 ) bo jak się kłócą jest mega zabawne i słodkie , awwsss :3 czekam na następny ! wpdnij i zostaw też komentarz u mnie :>
    www.mrsandmrstyles.blogspot.com
    www.crazyidiotsonedirection.blogspot.com
    pozdrawiam
    ~sam c:

    OdpowiedzUsuń
  26. Jak ty wspaniale piszesz! Nie przestawaj, boże jak ja uwielbiam twoje opowiadanie! Nie mogę się doczekać kolejnego, miłego pisania! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  27. Jesteś GENIALNA <3 Rozdział ZAJEBISTY zreszta jak każdy :-) Czekam na kolejny rozdział mam nadzieję , że szybko dodasz :*

    OdpowiedzUsuń
  28. To co Ci teraz napiszę to czysta prawda! Nigdy w życiu nie czytałam tak zajebistego opowiadania! Naprawdę! Czytam je od samego początku i zawsze mam chęć na przecztanie kolejnego rozdziału! :) Każdy rozdział jest idealny,taki inny... Mimo,że rzadko dodajesz nexty zawsze czekam bo po prostu KOCHAM CIEBIE I TO OPOWIADANIE! <333 Ahhh...zapomniałabym dodać,że masz perfekcyjny styl pisania! Mam nadzieje,że szybko dodasz nexta :) Pamiętaj,jęśli kiedykolwiek pomyślisz,że to opowiadanie jest beznadziejne to wiedz,że ja i moja koleżanka ( tt; @real_ania_xoxo) UBÓSTWIAMY JE! To jest mój tt ---> @agata_971012 Mozesz mnie informować o nextach? :) Czekam, Twoja Fanka.

    P.S
    Wiem,że się rozpisałam ale to tylko moja głupota haha XD Mam nadzieję,że to przeczytasz :) xx.

    OdpowiedzUsuń
  29. To znowu ja @agata_971012 Przepraszam za wszystkie błędy :) OMG!!! Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału!!!!!! KOCHAM CIEEEE <33333 xx.

    OdpowiedzUsuń
  30. mieszkasz w Irlandii ? :O kocham twojego bloga ! *.* jest jednym z moich ulubionych <3333333333333333333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  31. Okej. A więc zacznę pisać co myślę. Tylko po przeczytaniu czegoś tak wspaniałego pokazuję jaka jestem na prawdę. Otwieram się na ludzi. Nie wiem czy dobrze interpretuję każde Twoje słowo, ale każdy to robi inaczej, prawda? A więc Twoja bohaterka zawsze daje mi dużo do myślenia i natchnienia. Nie wiem dlaczego? Może powodem jest to, że masz talent i zwykły tekst może dać więcej niż się spodziewasz...
    ---.---
    Hmm... Napisałabym o wiele więcej, ale muszę już po woli spadać... Myślę, że jednak nie będziesz miała takich długich przestojów, bo nie mogłam wytrzymać tygodnia żeby przeczytać kolejny rozdział. :) x

    OdpowiedzUsuń
  32. Tak się cieszę, że dodałaś nowy rozdział, i że nie masz zamiaru zostawić bloga. Twoje opowiadanie tak wciąga, że mogę nawet tygodniami czekać na nowy rozdział ale żeby był. Ostatnio mój mądry kuzyn usunął mi wszystkie blogi które czytałam i ma szczęście że coś mu nie zrobiłam, szukałam twojego bloga do upadłego. Znalazłam po 2 h szukania :D A tak poza tym świetny wygląd bloga.
    Jak znajdziesz chwilkę wolnego czasu wpadnij - http://truelove-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  33. bardzo ładny wyglad ..ale interesuje mnie bardziej treść bloga.. , kiedy dodasz nowy rozdział ?;-)

    OdpowiedzUsuń