~ Harry ~
- Ktoś chce coś do picia? – spytałem, rozglądając się po twarzach chłopaków.
- Harry – powiedział dosadnie Liam.
- A może jesteście głodni?
- Harry, przejdź w końcu do rzeczy! – krzyknął Zayn.
- Dobra – odpowiedziałem ostro, siadając na sofie, a spojrzenia chłopaków przeszywały mnie na wskroś. – Więc co chcecie wiedzieć? – zapytałem, bawiąc się kciukami.
- Ty i Delilah…? – spytał Niall.
- Nie jesteśmy razem – oznajmiłem.
- A ta bójka dziś rano?
- Tylko próbowałem ją ochronić.
- Ochronić? Przed czym? – zapytał Zayn, przymrużając oczy.
- Raczej kim. Przed tym kretynem, który zrobił mi tą śliwę - wskazałem na moje oko.
- A to nie jest jej chłopak? – Niall wyglądał zdezorientowany całą tą sytuacją.
- Były chłopak.
- To dlaczego potrzebowała ochrony?
- Bo on jest dupkiem – powiedziałem, przykładając torebkę lodu do oka.
- Więc biłeś się z nim dlatego, że jest dupkiem? – spytał Lou.
- Nie. W sumie to tak – westchnąłem. Wszyscy na mnie spojrzeli, dając mi tym samym znak, że powinienem to bardziej wytłumaczyć. – Zdradził ją, a ona zasługuje na kogoś lepszego – znów westchnąłem.
- Ale dlaczego jej broniłeś?
- Bo musiałem.
- Musiałeś? – zapytał Zayn.
- Dobra, chciałem. Możemy już skończyć o tym rozmawiać? – błagałem.
- Nie rozumiem. Od zawsze jej nienawidziłeś… - wtrącił Liam.
- Rzeczy się zmieniają – odpowiedziałem.
- Czyli już jej nie nienawidzisz, jednak nie jesteście razem, ale chciałeś jej bronić? Niczego tutaj nie łapię – jęknął Niall.
- Ona, w głębi serca, jest na prawdę wspaniałą dziewczyną, tylko próbuje grać twardą.
- Skąd to wiesz?
- Jej rodzice znają się z moimi rodzicami, więc miałem okazję ją poznać. Mówiłem wam już o tym wcześniej – zaczynała mnie denerwować ta cała rozmowa.
- Więc rozmawiasz z nią tylko przez twoich rodziców?
- W pewnym sensie tak.
- Wiesz, że możesz nam powiedzieć wszystko? – Liam spojrzał na mnie z sympatią.
- Tylko problem tkwi w tym, że ja nie wiem co mam wam powiedzieć. Moje myśli to jeden, wielki bałagan.
- Lubisz ją? – spytał.
- Tak, jest fajną dziewczyną – odpowiedziałem.
- Nie, miałem na myśli, czy lubisz lubisz?
- Nie wiem.
- Musisz coś do niej czuć, kiedy uważasz, że powinieneś ją chronić i o nią walczyć.
- Tak myślę – zacząłem masować swoje skronie.
- Myślę, że ją lubisz, tylko po prostu nie chcesz tego przyznać przed samym sobą – rzekł blondyn. Wszyscy na niego spojrzeli w szoku. Pierwszy raz powiedział coś inteligentnego.
- Niall, w tym muszę się z tobą zgodzić – oznajmił Louis, a reszta skinęła głowami na znak, że również tak myślą.
- Nie chcę już o tym rozmawiać – spuściłem wzrok.
- Rozumiemy. Trudno jest ci to wszystko sobie poukładać. Jesteśmy twoimi przyjaciółmi. Pamiętaj, że zawsze możesz na nas liczyć.
- Dzięki, to naprawdę wiele dla mnie znaczy.
- Okej, może lepiej zacznijmy ćwiczyć przed tym spotkaniem z wytwórnią płytową, bo jak nie, to będziemy musieli znaleźć sobie prawdziwą pracę – zaśmiał się Li.
- Racja.
~ Delilah ~
- Co się stało z twoją twarzą?! – krzyknęła moja mama, gdy tylko weszłam do samochodu. Rodzicielka chwyciła moją twarz w dłonie i zaczęła jeździć po niej kciukiem.
- Mamo, daj mi spokój – jęknęłam, odpychając jej rękę.
- Kto ci to zrobił?
- Mamo!
- No powiedz, kto?
- Nikt. Uderzyłam się o drzwi – skłamałam, mając nadzieję, że to kupiła.
- Musisz być bardziej ostrożna – odpowiedziała, po czym zaczęła jechać w stronę naszego domu. Westchnęłam z ulgą. Ona zawsze wierzyła we wszystko, co jej mówiłam.
- Wiem – powiedziałam. Nie myślałam jednak o mojej niezdarności, tak jak moja mama, tylko raczej o tym, jak wybieram chłopaków.
- To jak było w szkole? Oprócz wpadania na drzwi.
- Dobrze.
- Robiłaś coś fajnego?
- To szkoła, tam nie można robić nic fajnego – odpowiedziałam ostro.
- A jak ci poszedł ten test z matematyki, który pisałaś kilka dni temu?
- Dostałam tróję.
- To dobrze – starała się, by zabrzmiało to jak komplement.
- Niezbyt. Mogłabym napisać lepiej, tylko po prostu nienawidzę matematyki – zaznaczyłam.
- Masz to po mnie.
Na szczęście dojechałyśmy do domu, zanim mogła zalać mnie milionem kolejnych pytań dotyczących szkoły. Wyszłam z samochodu, nie dając jej nawet dokończyć zdania.
- Obiad jest o szóstej! – krzyknęła, podczas gdy ja już wchodziłam po schodach, by dostać się do mojego pokoju. Rzuciłam mój plecak na ziemię i obserwowałam, jak jedzie po panelach do kąta, gdzie jest jego miejsce. Moje głośne wejście obudziło Charles’a, który pozostawił po sobie kłębek sierści na mojej pościeli.
- Jak mogłeś Charles. To moje łóżko, nie twoje – mruknęłam do niego. Nie żeby mnie w ogóle mógł zrozumieć. Strzepnęłam sierść z łóżka i na nim usiadłam. Charles szybko za mną podążył i usiadł mi na kolanach. Jęknęłam na poczucie jego wciąż wzrastającej wagi. – Kotek musi przejść na dietę – powiedziałam jak do dzieciątka i bawiłam się jego ogonem. Po chwili zaczęłam się wiercić, by Charles ze mnie zszedł. Zrobił to, pozostawiając na mnie warstwę futra. Przewróciłam oczami i otrzepałam się z sierści, po czym wstałam i zmierzyłam do mojego laptopa. Miałam właśnie włączyć Tumblr, gdy moja mama wtargnęła do pokoju.
- Kiedykolwiek słyszałaś o pukaniu? – spytałam, unosząc brwi.
- Przepraszam, ale ktoś chce z tobą porozmawiać – odpowiedziała, wskazując na telefon.
- Oh, kto? – szepnęłam, żeby osoba po drugiej stronie słuchawki nie mogła tego usłyszeć.
- Przyjaciel – oznajmiła.
- Okej… - chwyciłam telefon i przyłożyłam go do ucha. – Halo? – zapytałam, nie mając pojęcia, kto to mógł być.
~*~
Od wczorajszego wieczora, nie mogłam się nad niczym skoncentrować.
- Delilah? Wszystko dobrze? – spytał, machając mi dłonią przed oczami.
- Co mówiłeś?
- Pytałem się tylko o czym teraz myślisz. Wyglądasz jakby twoje ciało było tutaj, ale umysł zupełnie gdzieś indziej.
- To miejsce jest po prostu… - urwałam, nie wiedząc, jakiego słowa powinnam użyć.
- Perfekcyjne?
- Tak. Jak je znalazłeś? – zapytałam, mieszając herbatę.
- Ja nie żyję pośród drogich kawiarenek, tak jak ty – prychnął. Kontynuowałam mieszanie mojej herbaty, którą powinnam zacząć pić, gdyż za chwilę zacznie coraz bardziej stygnąć. Harry zaprosił mnie, by się czegoś napić. Oczywiście czegoś bezalkoholowego. Oczekiwałam, że pójdziemy do Costa Coffee, lub Starbucks’a, jednak on zabrał mnie do tej malutkiej kawiarenki, usytuowanej kilka kroków od mojego domu, jednak wcześniej nie miałam pojęcia o jej istnieniu. Gdy tylko weszliśmy do środka, stęchłe powietrze uderzyło moje nozdrza. Zupełnie mi to nie przeszkadzało. Ten zapach dodawał miejscu jeszcze większego uroku. Na ścianach wisiały obrazy wojny i było tam pełno brytyjskich flag. Stara kasa stojąca na ladzie, sprawiła, że na mojej twarzy pojawił się uśmiech. To był bardzo rzadki widok. Brzmię, jakbym była w programie ‘Bargain Hunt’, ale to miejsce było po prostu wspaniałe. Uwielbiałam to, że wszystkie okna były zasłonięte, a pojedyncze promienie światła dostawały się przez dziurki od klucza i pod drzwiami. Stoliki i krzesła były ustrojone tradycyjnymi, brytyjskimi obrusami. Ja i Harry, byliśmy jedyną, tak jakby, parą w tym miejscu. W rogu siedział mężczyzna, czytający jakąś starą gazetę, a jego kapelusz leżał na stoliku. Wyglądał na takiego, który mógłby być wzorem prawdziwego Brytyjczyka.
- Więc, co cię gryzie? – zapytał Harold.
- Dużo rzeczy – odpowiedziałam, dość niejasno.
- A o czym myślisz dokładnie w tym momencie? – spytał, siorbiąc swoją herbatę. Nie mogłam się powstrzymać od cichego śmiechu, gdy trzymając filiżankę, uniósł swój mały palec. – Co? Jestem bardzo brytyjski.
- Lub bardzo wyrafinowany – rzekłam.
- Myślę, że to ty jesteś ta wyrafinowana – przewróciłam oczami w odpowiedzi.
- Oh, naprawdę?
- Oczywiście, że nie kochanie – zażartował, bardzo wyraźnie zaznaczając swój akcent.
- W takim razie dobrze. Ale nazwij mnie tą wyrafinowaną jeszcze raz, a pożegnasz się ze swoimi szansami, by kiedykolwiek mieć dzieci – zagroziłam, oczywiście nie na poważnie.
- Stoi. Ja cię już nie nazwę wyrafinowaną, a ty zostawisz moją maszynę do robienia dzieci w spokoju.
- Stoi.
- Więc, co właśnie przelatuje przez ten należący do ciebie umysł? – spytał, formułując swoje poprzednie pytanie w inny sposób.
- Wczoraj ktoś do mnie zadzwonił – westchnęłam, opierając się na krześle.
- I? Do mnie też dzwoni dużo ludzi.
- Dobrze, panie popularny – odpowiedziałam z sarkazmem. – Dzwonił do mnie stary przyjaciel – znów westchnęłam.
- Czego chciał? – zapytał, teraz zaintrygowany.
- Zapytał jak się mam, i powiedział, że chce się ze mną spotkać.
- I jest w tym coś złego? – spytał zdezorientowany.
- Nie wiem. Chodzi o to, że on odszedł z mojego życia i nie kontaktował się ze mną od lat, a tu nagle się pojawia. Dlaczego teraz? Dlaczego nie wcześniej? – spojrzałam na niego, opierając się na łokciu.
- Czy kiedykolwiek próbowałaś nawiązać z nim kontakt?
- Tak, próbowałam, ale on nigdy nie oddzwaniał, ani nie odpisywał – odpowiedziałam, zamykając oczy.
- Jak się nazywa?
- Cameron – oznajmiłam.
- Może wrócił do miasta i po prostu chce się z tobą zobaczyć.
- Tak myślę. Ale dlaczego mnie ignorował przez te wszystkie lata? Nie rozumiem…
- Jak się z nim spotkasz, to możesz go o to zapytać.
- Uważasz, że to dobry pomysł, żebym się z nim zobaczyła?
- Może – rzekł dosadnie.
- Nie widziałam się z nim od lat, mógł się bardzo zmienić. Co jeśli go już nie będę lubić?
- Będziesz musiała się o tym przekonać, co nie?
- Dlaczego tak bardzo na to naciskasz? – spytałam, gdyż jego odpowiedzi zaczynały mnie denerwować.
- Bo w sumie nie masz wielu przyjaciół. Może to zrobi cię dobrze – powiedział stanowczo.
- Dzięki – odpowiedziałam sarkastycznie na jego obelgę.
- Źle mnie zrozumiałaś, nie chciałem cię obrazić. Po prostu powinnaś zacząć spędzać czas z przyjaciółmi.
- Wiem… Tylko, że nie jestem zbyt dobra w kontaktach z nowymi osobami.
- Ale on nie jest nowy, nadal będzie taki sam – oznajmił, starając się mnie przekonać.
- Nadal muszę to przemyśleć, ale dziękuję za pomoc.
- Nie ma sprawy.
- Um, Harry? – zaczęłam, trochę zestresowana.
- Tak?
- Dlaczego mnie tu zaprosiłeś? – zapytałam, czując się dość niezręcznie.
- Chciałem się z tobą zobaczyć i o coś cię spytać… - muszę przyznać, że moje serce zaczęło bić trochę szybciej, a krew przyspieszyła swój bieg, sprawiając, że moje ręce zesztywniały, czekając, by kontynuował.
- O co? – spytałam, rzucając mu słaby uśmiech.
- Dzisiaj urządzam domówkę, miałabyś ochotę przyjść? – powiedział, bawiąc się kciukami. Nie tego pytania się spodziewałam, ale cieszę się, że to nie było to, co miałam na myśli.
- Zabrałeś mnie tutaj, żeby zaprosić mnie na imprezę?
- Tak. No i liczę to spotkanie, jako naszą pierwszą randkę – oznajmił, będąc zadowolonym z siebie.
- Oh, naprawdę? – zapytałam, unosząc brwi.
- Więc przyjdziesz?
- A pamiętasz co się działo ostatnim razem, kiedy przyszłam do ciebie na domówkę?
- Yep. Przeszukiwałaś mój pokój – zaśmiał się. – Nie martw się, nie będzie tak jak ostatnio – rzekł, tym razem poważnie.
- Okej, jasne – przyjęłam zaproszenie. – Nie przeszkadza ci to, że się spotkam z chłopakiem? – spytałam, nie w temacie.
- Nie bardzo. A powininno? Nie jesteś chyba w nim zakochana, nie? – zapytał speszony.
- Nie, nie jestem w nim zakochana, ale.. – zaczęłam.
- Ale? Nie powinno być żadnych ale.
- Kiedyś się w nim podkochiwałam – przyznałam, czując, jak moje policzki zmieniają odcień na kolor dojrzałego pomidora.
- Jak dawno temu to było?
- Wieki.
- Widzisz. Już nic do niego nie czujesz?
- Nie – odpowiedziałam pewnie.
- Dobrze. W takim razie nie ma niczego, czym powinienem się przejmować, prawda? – zapytał retorycznie. Uśmiechnęłam się, a on pomógł mi założyć moją kurtkę. – Teraz pozwól mi cię odprowadzić do domu – zaoferował.
- Nie całuję się na pierwszej randce – rzuciłam mu ten głupawy uśmieszek, podczas gdy wychodziliśmy na zatłoczoną ulicę.
- Przecież i tak się już całowaliśmy.
- Mogę ci chociaż dać buziaka w policzek? – błagał po raz
dziesiąty.
- Jeśli się zgodzę, to opuścisz w końcu mój podjazd? – nawet nie odpowiedział. Złożył słodki pocałunek na moim policzku, po czym odszedł w stronę swojego domu.
- Do zobaczenia o szóstej! – krzyknął, gdy już zniknął z zasięgu mojego wzroku. Uśmiechnęłam się szczęśliwie i włożyłam klucz do zamka w drzwiach. Usłyszałam ciche ‘klik’ i otworzyłam drzwi. Szybko wybiegłam po schodach do mojego pokoju, zresztą tak jak zwykle. Musiałam znaleźć coś ładnego do ubrania. Z jakiegoś powodu czułam, że dzisiaj muszę komuś zaimponować.
---.---
Masakra. To jedyne słowo jakie mi pasuje do tego rozdziału. Masa dialogów (co ogólnie jest moim wielkim problemem), krótki i do tego nudny. Postaram się bardziej przyłożyć do następnego, obiecuję.
Kocham Was wszystkich za to, że nadal czytacie tego bloga, mimo tego, że ostatnio strasznie powiewa w nim nudą. Mam nadzieję, że następne rozdziały uda mi się napisać tak, żeby wam to wynagrodzić.
Dziękuję za wszystkie komentarze, wyświetlenia i widzę, że już zebrało się 59 obserwatorów bloga! Miło by było, gdyby każda z tych osób pozostawiła po sobie komentarz, haha x
~ Do nn. <3
- Jeśli się zgodzę, to opuścisz w końcu mój podjazd? – nawet nie odpowiedział. Złożył słodki pocałunek na moim policzku, po czym odszedł w stronę swojego domu.
- Do zobaczenia o szóstej! – krzyknął, gdy już zniknął z zasięgu mojego wzroku. Uśmiechnęłam się szczęśliwie i włożyłam klucz do zamka w drzwiach. Usłyszałam ciche ‘klik’ i otworzyłam drzwi. Szybko wybiegłam po schodach do mojego pokoju, zresztą tak jak zwykle. Musiałam znaleźć coś ładnego do ubrania. Z jakiegoś powodu czułam, że dzisiaj muszę komuś zaimponować.
---.---
Masakra. To jedyne słowo jakie mi pasuje do tego rozdziału. Masa dialogów (co ogólnie jest moim wielkim problemem), krótki i do tego nudny. Postaram się bardziej przyłożyć do następnego, obiecuję.
Kocham Was wszystkich za to, że nadal czytacie tego bloga, mimo tego, że ostatnio strasznie powiewa w nim nudą. Mam nadzieję, że następne rozdziały uda mi się napisać tak, żeby wam to wynagrodzić.
Dziękuję za wszystkie komentarze, wyświetlenia i widzę, że już zebrało się 59 obserwatorów bloga! Miło by było, gdyby każda z tych osób pozostawiła po sobie komentarz, haha x
~ Do nn. <3
Rozdział jest jak zawsze idealny :3 - wcale nie nudny ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe co będzie na tej imprezce ^^
Czekam na nn
@_karolaaa_ :D
PS: A jak chcesz zobaczyć naprawdee krótki rozdział to zapraszam do mnie : dinge.drome.blogspot.com ;D
podoba mi się, przyjemny rozdział : ) czekam na następny i zapraszam do mnie : http://always-stand-by-me.blogspot.com/ http://pink-frositng-with-a-bit-of-love.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPiszesz w taki sposób, że kiedy rozdział się kończy, to aż mnie ściska, że na kolejny muszę tyle czekać. Jesteś cudowna! :)
OdpowiedzUsuńjejuuuu.. jak ty zajebiście piszesz, kocham twojego bloga <3 naprawdę :)
OdpowiedzUsuń@VeryLike1D
BUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU wielkie BUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU bo skopałaś, miałam nadzieję że opiszesz jeszcze tą imprezę :c
OdpowiedzUsuńAle no nic, faktycznie masa dialogów, ale widocznie musiało tak być spójrz to wygląda dokładnie ta jak ma wyglądać :)
Rozdział mi się podoba, może faktycznie nie jest wystrzałowy, ale na swoim poziome w końcu .. kurde no Halloo umówili się ! :)x
I intrygujący stary znajomy .. hmm czekam na więcej :) x
Faajnie, ogólnie mi się b. podoba :) Też myślałam że bd dłuższy i opiszesz tą imprezę :( No nic, pisz, pisz, czekam!
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, ale czuję niedosyt...Z powodu rozmiaru tego rozdziału, bo jestem baaardzo ciekawa co się stanie dalej i potem nie umiem wytrzymać xd Mam nadzieję że szybko napiszesz kolejny.
OdpowiedzUsuńświetny :D czekam na nowy
OdpowiedzUsuńC U D O W N Y !!!! ;D
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńLubię jak jest dużo dialogów. No w końcu zaczyna się układać (jak na razie) xD
Mam nadzieję, że ten przyjaciel nie namiesza jej w życiu, a przynajmniej nie w zły sposób ;D
Czekam na następny ! xx
uhh juz myślałam że się nie doczekam rozdział świetny czekam na następny ;> powodzenia!
OdpowiedzUsuńboski, czekam na następny! powodzenia w pisaniu ! <33
OdpowiedzUsuńMasz talent do pisania :D
OdpowiedzUsuńNie co to ja ,dwa zdania i koniec pomysłów ;(
No ale czekam niecierpliwie na następny rozdział :D
Nie przejmuj się, ja też daję masę dialogów, ale dzięki temu szybciej się czyta :) To nie jest masakra! Uwielbiam ten blog i TEN rozdział był mega cudny (nadużywam słowa 'mega' :/). Po prostu MEGA!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Zajebiste , dajesz następny *___________* Xxx
OdpowiedzUsuńKiedy następny? ;D
OdpowiedzUsuń+mi się podoba ale rzeczywiście za krótki ;c
Na to czekałam biczez.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny, choć ten troszkę krótki..
Ale jakże świetny !
Do następnego Xx
CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ NA NASTĘPNY *___* !!-Patrcia_Payn7
OdpowiedzUsuń"powiewa w nim nudą" !? Czy ty jesteś jakaś głupia czy coś ;) przecież to opowiadanie jest takie... noo takie... no nie wiem... zajebiste, wspaniałe, genialne, najlepsze!!! Ja tak strasznie je kocham <3 no i Ciebie tez kocham <3 Dzisiaj rano o mało nie spóźniłam się do szkoły, bo musiałam przeczytać nowy rozdzaiał *_* i nie żałuję, bo był, jest i będzie wspaniały. Aaaaa... kochma tooo!!! Wiem, że jestem jakaś dziwna i wgl, ale jak myślę tylko o tym opowiadaniu to dostaje jakiegoś napadu dobrego humoru ;D i zawsze muszę się rozpisać, pewnie ci się tego czegoś nawet nie chce później czytać, no ale trudno ja po prostu muszę to napisać, chociaż tej radości jaką mi sprawiasz tym opowiadanie nie da się opisać słowami, to trzeba zobaczyć ;) no dobra już nie zanudzam, muszę tylko napisać to jeszcze raz KOCHAM CIEBIE I TO OPOWIADANIE <3
OdpowiedzUsuńaaa... no i zapomniałam dodać czekam na kolejny z ogromną niecirpliwością, już sobie wyobrażam mojego banana na twarzy jak zobaczę nowy rozdział ;) no i jeszcze raz dodam, że KOCHAM <3 oo i nawet mi się zrymowało dodam-KOCHAM hahaha nie przejmuj się ja po prostu się cieszę i mi odwala... KOCHAM <3
OdpowiedzUsuńdla Ciebie masakra dla mnie cudowny <3 <3 <3 jak się cieszę że w końcu dodałaś nowy, nawet nie masz pojęcia! Kocham Cię za to ze wymyśliłaś coś tak wspaniałego!
OdpowiedzUsuńo jejciuu, to było bardzo słodkie <3 w szczególności ten buziaczek na końcu <3
OdpowiedzUsuńcieszę się, że harry zwierzył się swoim przyjaciołom. mam nadzieję, że będą teraz traktować D trochę inaczej, bardziej łaskawie, może nawt mogliby ją polubić? cos czuję, że przyjazd camerona nie wróży nic dobrego. mam nadzieję, że za dużo nie namiesza :)
D&H <3
Pozdrawiam, BooBoo :)
Nudny ? Ty wiesz co mówisz? On jest ZAJEBISTY zresztą jak każdy inny rozdział. Teraz pewnie nie żadne bo będę myślała co będzie dalej a wiec proszę szybciutko dodaj nam tu nowy rozdział :D I nigdy nie mów ze to co piszesz jest nudne !!!!!! Masz wielki talent <3 Czyżby Deliah zaczęła zmieniać swój styl ? I LOVE YOU <3
OdpowiedzUsuńnie jest nudny głupoty gadasz ;* błagam dodaj najszybciej jak się da nowy, inaczej funkcjonować normalnie nie będę mogła! :DDD do następnego <3
OdpowiedzUsuńCzytam twoje opowiadanie i się uśmiecham do monitoru .. dziwne heh . cudny rozdział
OdpowiedzUsuńPolać tym wyżej. Hah XD Nie wiem co napisać, bo nie chcę się powtarzać. Do następnego!
OdpowiedzUsuńlubię opowiadania, które czyta się szybko, a nie nudzą swoją fabułą. Twój szablon mnie po prostu rozbroił i chociaż dopiero tutaj trafiłam, nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta ;D
OdpowiedzUsuń♥
nie męcz mnie i proszę dodaj kolejny rozdział XD
OdpowiedzUsuń