~ Harry ~
-
No to kiedy zamierzałeś nam powiedzieć, że chodzisz z wrogiem? -
spytał zirytowany Zayn.
- Nie chodzę z nią, i ona nie jest
wrogiem – powiedziałem, obserwując jak Delilah
przechodzi między stolikami z napojami.
- To dlaczego z nią
dzisiaj przyszedłeś? - zapytał Liam.
- Jej rodzice znają moich
rodziców, to wszystko. Nie podoba mi się, wyluzujcie –
zapewniłem, sam sobie nie wierząc, jednak oni wydali się uwierzyć.
- Dobra, niech ci będzie.
~ Delilah ~
Kątem
oka przyglądałam się jak Harry zaczyna się dogadywać ze swoimi
kumplami. To sprawiło, że zaczęłam się zastanawiać co im powiedział.
Ludzie nadal się we mnie wpatrywali podczas gdy ja piłam już drugi
kubek owocowego ponczu. Brakowało w nim alkoholu, by trochę
wyostrzyć smaki, ale czego można się spodziewać po balu dla
szesnastolatków.
DJ zaczął puszczać szybsze piosenki,
więc po chwili wszyscy już byli na parkiecie. Wszyscy, opróc mnie.
Widziałam jak jedna z dziewczyn wzdychających do Harrego się do
niego podwala. On nie wydawał się być nią zainteresowany, gdyż
szybko ją od siebie odepchnął i stanął na krawędzi parkietu.
Przez chwilę zauważyłam, że się mi przygląda, i uśmiechnął
się gdy spotkał mój wzrok, na co ja odpowiedziałam mu tym samym.
Zaczęłam się okropnie nudzić tą całą 'imprezą'. Mama miała
po mnie przyjechać o jedenastej, a jeszcze nawet nie wybiła
dziewiąta. Westchnęłam podchodząc do stolika i siadając przy nim
samotnie. Nadal nic nowego w moim telefonie, co mnie nie zaskoczyło.
W sumie to nie byłabym zaskoczona gdybym już nigdy nie dostała
żadnej wiadomości od Riley'ego. Nie wiem w jakie gierki on pogrywa.
Często myślałam, czy może nie trwa w tej 'przyjaźni' tylko dla
jeden rzeczy, co byłoby bardzo prawdopodobne. Nie byłam tym czego
on szukał.
Nadal nie było widać końca tej nocy a ja
już traciłam zmysły. Oprócz chodzenia do toalety, niewiele się
ruszałam od kiedy usiadłam przy stoliku. Nikt się do mnie nie
odzywał, chociaż nadal słyszałam ludzi obgadujących mnie za
plecami. Chociaż bardzo chciałabym się jakoś odszczeknąć,
zmusiłam się do ignorowania tych wszystkich komentarzy. Nie
chciałam robić żadnych scen. Mogłabym zasnąć na swoim miejscu,
gdyby nie ta potworna muzyka. Podskoczyłam z zaskoczenia gdy ktoś
szturchnął mnie w ramię. Muzyka zmieniła się na tą wolną i
nastrojową. Odwróciłam się oczekując widoku tańczących par,
jednak to co zobaczyłam mnie zaskoczyło. Za moimi plecami utworzył
się tłum ludzi. Wstałam, by móc się bronić, chociaż nawet nie
wiedziałam co się dzieje. Spojrzałam na tą blond laleczkę, która
szturchnęła moje ramię, lecz ona nie odezwała się ani słowem.
Poszła by stanąć obok Harrego, który był w środku całego
zgromadzenia. Harry trzymał w rękach wypełnioną po brzegi miskę z ponczem. Przekręciłam swoją głowę jak zdezorientowany
szczeniaczek, dopóki nie zorientowałam się co się dzieje.
-
No dalej – jeden z jego przyjaciół szepnął głośniej niż
normalnie.
- Zrób to – powiedział inny.
- HARRY, HARRY,
HARRY, HARRY! - rozbrzmiało dookoła sali. Rzuciłam mu sympatyczne
spojrzenie, miałam nadzieję, że moja telepatyczna wiadomość do
niego dotrze. Spojrzałam mu prosto w oczy pamiętając naszą
obietnicę, by być, chociaż dziś, cywilizowanymi ludźmi
Zostałam wtrącona z mojego transu przez poczucie, jak
wodospad owocowego ponczu po mnie spływa. Mogłabym go uderzyć,
jego i tych jego 'cudownych' kolegów, ale ja nie łamię obietnic
jak niektórzy. Zamiast tego, spuściłam głowę i wyszłam z
pomieszczenia udawając, że nie słyszę śmiechów i żartów o
mnie. Szłam chłodnymi ulicami, otoczona lodowatym powietrzem. Nie
chciałam rozmawiać z moją mamą, więc zamiast tego zadzwoniłam
do jedynej osoby, z którą mogłam porozmawiać.
- Halo? -
usłyszałam jego głos.
- Hej, tu Delilah – powiedziałam cała
we łzach.
- Hej hej, co się stało? - spytał zaniepokojony.
-
Mógłbyś mnie podwieźć?
- Jasne, gdzie jesteś? - zapytał.
Mogłam usłyszec jak już chwyta swoje kluczyki do samochodu.
-
Thames Street.
- Okej, za sekundę będę, uważaj na siebie –
powiedział zanim odłożył słuchawkę. Usiadłam na krawężniku i
pozowliłam łzom spływac po policzkach. Nienawidziłam jak ktoś
mnie poniżał przy wielu ludziach, jestem pewna, że teraz wszyscy
będa się ze mnie jeszcze gorzej wyśmiewać. To za wiele jak dla
jednej osoby.
~ Harry
~
Wiedziałem, że nie powinienem tego robić w chwili jak
napój opuścił miskę. Ja po prostu tam stałem i przyglądałem
sie jak Delilah zostaje pokryta lepięcym sokiem. To, że wszyscy się
z niej śmiali sprawiło, że moje poczucie winy było jeszcze
większe. Byłem przygotowany na liścia, jednak ona nawet do mnie
nie podeszła, ani nie spojrzała na mnie czy nikogo innego. Wyszła
ze spuszczoną głową, co sprawiło, że mój brzuch skręcał się
z obrzydzenia do siebie samego. Odzyskałem swoją reputacje, ale
wcale nie byłem tym usatysfakcjonowany. Nienawidziłem siebie za to,
że to zrobiłem. Gdy w końcu zebrałem w sobie odwagę,
zdecydowałem, że pójdę ją dogonić.
- Hej, gdzie
idziesz? - zawołała blond księżniczka, Charlotte, łapiąc mnie za
ramię. Odepchnąłem ją od siebie i wybiegłem przez wielkie drzwi.
Kątem oka widziałem Zayna i Liama rzucających mi pytające
spojrzenia, jednak miałem to gdzieś. Zimne powietrze na zewnątrz
uderzyło mnie jak rozpędzony pociąg. Nie miałem pojęcia, w którą
poszła stronę, jednak ta którą wybrałem, okazała się właściwa.
Szedłem chwilę zanim usłyszałem jak ktoś płacze. Wyszedłem zza
rogu i tam ją zobaczyłem. Siedziała na krawężniku, płacząc w
swoje dłonie, podczas gdy jej włosy powiewały na zimnym wietrze. Juz
miałem do niej biec, gdy zobaczyłem zatrzymujący się obok niej
samochód. Myślałem, że ktoś ją porywa, zanim zobaczyłem jak
przytula osobę, która właśnie wyszła z pojazdu. Teraz nie tylko
poczucie winy wypełniało moje serce, ale także zazdrość.
Obserwowałem jak odjeżdża, chowając się w ciemności. Zwróciłem
się by wrócić do szkoły, gdzie nikt nie będzie dla mnie miły,
dokładnie tak jak na to zasługuję.
~*~
- Pa
mamo! - krzyknąłem zamykając drzwi.
- Gotowy? - spytał Lou.
-
Tak, ale czy nie jest trochę za zimno na plażę? - zapytałem.
Nadal nie rozumiałem dlaczego zdecydowaliśmy się iść dzisiaj na
wycieczkę na plażę.
- Nie, jest git. Poza tym i tak musimy
jechać, bo dziewczyny już na nas czekają – oznajmił, wpychając
mnie do jego Volkswagena. Rozluźniłem się w fotelu i zamknąłem
oczy, myśląć o tym jak bardzo jestem na siebie wściekły. - Nie
jesteś nadal zły o to, co zrobiłeś wczoraj na balu, co nie? - ja
jedynie spojrzałem na niego i wpiłem się mocniej w oparcie, nie
odzywając się. - Po prostu o tym zapomnij, ona pewnie już to zrobiła – próbował mnie przekonać. Wątpię, że to co
powiedział to prawda. - Dlaczego się tak tym przejmujesz? Kilka
tygodni temu zrobiłbyś to z przyjemnością – tu miał rację.
Kilka tygodni temu wręcz jej nienawidziłem, a teraz?
- Ja po
prostu... - przerwały mi dziewczyny wskakujące na tylne siedzenia,
piszcząc jak idiotki. Zapowiada się zabawna godzina drogi,
pomyślałem. Podłączyłem mojego iPoda do głośników, relaksując
się, i ignorując wszystko co się dzieje dookoła mnie.
~
Delilah ~
- Czy dowiem się dlaczego jedziemy na plażę,
kiedy jest już prawie zima? - spytałam Riley'ego w drodze nad
morze.
- Czyli, że nigdy nie byłaś nad morzem o tej porze
roku? - zapytał, brzmiąc na zaskoczonego.
- Możesz nazwać mnie
głupią za to pytanie, ale czy nie jest na to trochę za zimno?
-
Oczywiście, że jest – odpowiedział.
- Więc powodem, dla
którego jedziemy jest...?
- To jest bardzo orzeźwiające, uwierz
mi. No i do tego przeczyszcza pory. Podziękujesz mi jutro rano, jak
wstaniesz i zobaczysz swoją piękną cerę – powiedział,
uśmiechając się.
- No dobra, zobaczymy – również się do
niego uśmiechnęłam. Po krótkiej, ale słodkiej rozmowie,
otworzyłam schowek Riley'ego i zaczęłam przeglądać jego płyty.
Mainstreamowa muzyka sprawiała, że miałam ochotę wyskoczyć z
tego samochodu. - Czemu masz płytę Hanny Montany? - wykrztusiłam
przez śmiech.
- Uh...
- Nie masz siostry – stwierdziłam
fakt, unosząc brwi.
- Każdy ma swoje ciemne, głębokie sekrety
– zażartował.
- Hannah Montana jest twoim ciemnym sekretem? -
spytałam sarkastycznie.
- Tak. Interesują cię jeszcze jakieś
inne płyty? - zapytał wymijająco. Po przeglądnięciu dość dużej
ilości płyt, zauważyłam jedną, która była mi znajoma. Włożyłam
ją do odtwarzacza i ułożyłam się w wygodnej pozycji. - Lubisz
New Found Glory? - spytał.
- O tak, bardzo – odpowiedziałam z
uśmiechem. Jego twarz rozpromieniła się gdy zmieniła się
piosenka. Mogłam stwierdzić, że to jego ulubiona.
- Czy
kiedykolwiek widziałaś ich na żywo? - zapytał, wystukując w
kierownicę rytm piosenki.
- Niestety nie. Kiedy koncertowali, ja
byłam za młoda.
- Współczuję.
- Ale przypuszczam, że ty
ich widziałeś?
- Tak, to była jedna z najlepszych nocy w moim
życiu.
- A jaka była najlepsza? - spytałam zaintrygowana.
-
Na serio chcesz wiedzieć?
- Mhm – odpowiedziałam, patrząc
przez okno bez żadnego celu.
- To było jakieś dwa tygodnie
temu. Piękna, młoda dziewczyna przyszła w miejsce gdzie pracuję,
i sprawiła, że moje serce zaczęło bić szybciej – oznajmił,
uśmiechając się od ucha do ucha.
- Szczęściara –
powiedziałam, nadal patrząc przez okno.
- Mówiłem o tobie!
Jesteś moją dziewczyną, co nie? - spytał, łapiąc moją dłoń.
- No tak.. - odpowiedziałam, ściskając go mocniej. I wtedy
zaczęłam myśleć o wczorajszym wieczorze. Po tym wszystkim co się
zdarzyło, Riley mnie wspierał. Był dla mnie ramieniem, na którym
zawsze mogłam się wypłakać.
Kolejna godzina drogi na
plażę minęła nam dość szybko. Możliwe, że to dlatego bo przez
całą drogę śpiewaliśmy. Albo raczej jęczeliśmy, i wydawało
nam się, że to śpiew. Wolałabym, żebyśmy jechali trochę
dłużej, ale nie wydaje mi się, że wjeżdżanie do morza było
jakąś opcją. Odpięłam pasy gdy tylko zaparkowaliśmy. Zaskoczył
mnie widok kilku samochodów, które już były na miejscu. Moją
uwagę przykuł śmieszny Volkswagen o pomarańczowym kolorze.
-
Przyniosłeś piknik? - spytałam, patrząc jak Riley wyciąga koszyk
z bagażnika.
- Wycieczka na plażę nie jest wycieczką na plażę
bez piknika.
- Racja – powiedziałam chwytając ręczniki. Po
wyjściu z samochodu, uderzyło mnie zimne powietrze. Już zaczęłam
się trząść, a nie podeszliśmy nawet do wody.
- Chodź, zanim
zajmą nam wszystkie dobre miejca – pospieszał mnie. Zaczął
biec, rozsypując piasek dookoła siebie. Szybko za nim podążyłam,
jednak po chwili stanęłam jak wryta na to, co przed sobą
zobaczyłam.
- Co oni tutaj robią? - zadałam pytanie
retoryczne podczas gdy zaczęłam się cofać do samochodu. Riley
szybko objął mnie ramieniem i przycisnął do siebie.
- Po
prostu ich ignoruj – wyszeptał, przytulając mnie opiekuńczo. -
No i... Kto ostatni w wodzie ten zgniłe jajo! - krzyknął. Był
taki dziecinny. Nie mogłam powstrzymać wybuchu śmiechu. Riley
rzucił koszyk piknikowy na piasek, razem z jego koszulką, spodniami
i butami, po czym kontynuował bieg do wody w samych kąpielówkach.
Ja po chwili ściągnęłam moje ciuchy pozostając jedynie w czarnym
bikini, które wybrałam na dzisiaj. Nie miałam pojęcia, że
ktokolwiek oprócz Riley'ego będzie mógł mnie zobaczyć. Odłożyłam
wszystkie moje kompleksy na bok i puściłam się biegiem za Riley'm.
Riley obrócił się, by zobaczyć jak daleko jestem, i zaczął
krzyczeć widząc, że odległość nie jest taka jakiej się
spodziewał. Ja też krzyczałam najgłośniej jak potrafiłam, mając
nadzieję, że to mi doda siły i będę mogła go dogonić. Nasze
tarzańskie zachowanie przyciągnęło uwagę ludzi dookoła, jednak
zignorowaliśmy to. Harry i jego znajomi stali na brzegu, całkowicie
ubrani, a woda ledwo pokrywała ich palce u stóp. Słyszałam pisk
dziewczyn za każdym razem gdy woda przypływała coraz bliżej. Ja i
Riley przebiegliśmy zaraz obok nich, a wbiegając do wody
rozpryskaliśmy ją na wszystkie strony. Podpłynęłam do Riley'ego,
który stał w wodzie po samą szyję.
- Przegrałaś –
uśmiechnął się.
- Cholera...
- To znaczy, że wygrałem –
powiedział, nadal z uśmiechem. - To gdzie moja nagroda? - zaśmiał
się.
- Oh, nie wiem, może to zaliczy się jako nagroda? -
podpłynęłam do niego i złożyłam pocałunek na jego ustach.
Wiedziałam, że wszyscy się patrzyli, ale miałam to gdzieś.
Pocałunek był dość mokry, ale za to pełny energii i pasji.
-
Myślę, że to wspaniała nagroda – oznajmił, gdy się od siebie
odkleiliśmy. Riley przycisnął jego czoło do mojego i spojrzał mi
głęboko w oczy.
- O czym myślisz? - spytałam.
- Myślę o
tych pysznych kanapkach z masłem orzechowym, które zrobiłem –
powiedział, oblizując usta. Zawiesił mnie na swoich plecach i
zaczął płynąć z powrotem do brzegu.
- Zauważyłeś jak jest
zimno? - spytałam. Dopiero teraz dotarło do mnie jak lodowata jest
ta woda.
- Nope. Jestem wypełniony adrenaliną – oznajmił,
obracając się, co oznaczało, że ja byłam zmuszona zanurzyć się
pod wodę. Wypłynęłam na powierzchnię starając się złapać
oddech, ale od razu zostałam zaatakowana większą ilością wody.
No tak. Riley zdecydował się rozpocząć wojnę.
- To
niesprawiedliwe! - krzyknęłam, pomiędzy chluśnięciami.
-
Złap mnie, jesli potrafisz – puścił mi oczko podpływając coraz
bliżej brzegu. Podążyłam za nim chwilę później i zaczęłam
biec gdy poczułam piasek pod stopami. Byłam dużo od niego szybsza,
więc gdy go dogoniłam, rzuciłam mu się na plecy, co spowodowało,
że oboje upadliśmy z hukiem na piasek. Riley przeturlał się na
piachu tak, że to ja leżałam na górze. Usiadłam, co sprawiło,
że w jego oczach wyglądałam na wygraną. On przejechał palcami po
moim boku i na jego twarzy pojawiło się zaskoczenie. - Nie
wiedziałem, że masz tatuaż – powiedział, badając łapacz snów
na moim lewym biodrze.
- Nie wiesz jeszcze wielu rzeczy –
wyszeptałam pochylając się, by go pocałować.
- IDŹCIE SIĘ
OBŚCISKIWAĆ GDZIEŚ INDZIEJ! - usłyszałam dość znajomy głos
krzyczący z oddali. Nie miałam zamiaru przerywać pocałunku.
Uniosłam środkowy palec wysoko ku górze i kontunuowałam całowanie
mojego chłopaka.
- Wiesz, jak na chłopaka to robisz
nieziemskie kanapki – powiedziałam kończąc już trzecią z
kolei.
- Wiesz, jak na dziewczynę to umiesz jeść –
odpowiedział.
- Uważasz, że dziewczyny nie powinny jeść?
-
Nie, po prostu każda dziewczyna jaką znam, nie chce jeść w
towarzystwie chłopaków.
- Każdy spodziewa się od dziewczyn,
żeby były super chude, jadły jak damy i nie były sobą.
- I to
właśnie w tobie lubię.
- Co?
- Nie boisz się być sobą.
- Be real, because a mask only fools people on the outside. Pretending to be someone you're not takes a toll on the real you, and the real you is more important than anyone else.
- Wow, to było głębokie.
- Wspaniałe słowa jednego mądrego
człowieka, mojego bohatera, Alex'a Gaskarth'a.
- Powinniśmy
już wracać, zrobiło mi się zimno – odezwał się po dłużej
chwili Riley, gdy zaczął drżeć z zimna.
- Już nie jest z ciebie taki macho
jak wcześniej – zażartowałam.
---.---
Heyoo! <3
No więc po pierwsze, chcę was wszystkich ogromnie przeprosić, że tak długo nic nie dodawałam. Niestety nie miałam internetu przez cały ten czas, tylko czasami, jednak za krótko by dodać rozdział ;c Mam nadzieję, że mi wybaczycie <3
Po drugie: MASSIVE THANK YOU! Naprawdę, jesteście niesamowite. Tyle wyświetleń i komentarzy + 15 obserwujących sprawia, że czuję się dumna z tego bloga ;')
Kocham Was wszystkie i do następnego! xx
świetny rozdział :D
OdpowiedzUsuńczekam na następny
Zaczne drukowac twoje rozdzialy i je oprawe <3<3 swietne <3
OdpowiedzUsuńTY ja też tak zrobię ;)
UsuńA ja zrobię z nich książkę. O i to jest dobry pomysł :)
UsuńEj noo ! I tak czytać przed snem *.*
UsuńNaprawdę świetny rozdział! Szczerze? To dobrze tak Harremu, że czuje się winny xd Czekam z niecierpliwością na kolejny :)
OdpowiedzUsuńale zajebisty rozdział ! kurwa *_________* zakochałam się w tym blogu ! chciałabym żeby nigdy się nie skończył xD CUDOWNY ! czekam na kolejny rozdział :)) xx
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się własnie tak boskiego rozdziału !! Z niecierpliwością czekam na dalsze losy bohaterki
OdpowiedzUsuńBoskie kochana!! Niech Harry o nią zawalczy bo ją traci ;) A widać że coś do niej ma ;)
OdpowiedzUsuńBoże zajebisty rozdział.
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tym blogu. Oraz przeczytałam pozostałe żebym wiedziała na czym stoje:*
Czekam na następny ;*
Już nie mogę doczekac się następnego aby poznac dalszy bieg historii :) Świetnie piszesz + świetna fabuła.I aż nie mogłam uwierzyc że Harry to zrobił oO . Hamsko . Dobrze że ma Rileya <3
OdpowiedzUsuń{ zapraszam na http://cant-live-without-you-baybe.blogspot.com/ } :)
A ja myślałam, że na tym balu coś się wydarzy między nimi.
OdpowiedzUsuńA tu bum ! Wraca wredny Harry :D
Szkoda mi Delilah'i. Dobrze, że ma Riley'a.
Tak wg świetny rozdział, czekam na kolejny.
Oliwia ;3
To było po prostu świetne! Najlepsze tego typu opowiadanie, jakie czytam! XD Zdenerwowałam się na Harry'ego, bo już myślałam, że się zmienił ;p No nic, do następnego! XD
OdpowiedzUsuńbardzo fajny ;*
OdpowiedzUsuńTo było i jest świetne ! (:
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego !
Kocham to opowiadanie : *
Aaa, masz nieziemski talent :3 Uwielbian jak piszesz *-*
OdpowiedzUsuń@_karolaaa_
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJHDUSAKKJAK KOCHAM TO OPOWIADANIE <3 MASZ ZAJEBISTY TALENT I ZAWSZE NASTEPNE ROZDZIAŁY CZYTAM Z NAJWIEKSZĄ CHĘCIĄ +PROSZĘ DODAJ NASTĘPNY ROZDZIAŁ JAK NAJSZYBCIEJ <3;)Xxx
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie tak, że za każdym razem kiedy kończy się rozdział czekam na więcej *__*. Gdybyś napisała tak długie opowiadanie, że nadawałoby się na książkę z chęcią bym ją kupiła :) Do następnego
OdpowiedzUsuńCHCE KOLEJNY I TO SZYYYYBBBKOOOO .!!!!!!!!! KOCHAM TO .! ZAJEBIŚCIE PISZESZ.! *________________* zapraszam na mój.: one-lovestogether.blogspot.com :D xx
OdpowiedzUsuńCHCĘ KOLEJNY RODZIAŁ SDFUHDJSDFUIKVHCN ♥
OdpowiedzUsuńhcgedytrtlxcbrgrdugterg <3 dodaj następny plisssssssssssssssss
OdpowiedzUsuńczekam,czekam,czekam ... no już sie naczekałam czemu go nie ma ?
xxxxx
o mamo, myślałam, że Harry jakoś bardziej się ogarnie, a nie po tym jak znów zrobi coś głupiego -.- Psssssssss Riley oh.. no dobra zaczynam się do niego przekonywać, chodź myślę, że to nei jest dobre. OK poinformowałaś mnie o rozdziale? bo nie pamiętam :c buuu a tak na niego czekałam i czekam na 9 :)
OdpowiedzUsuńNo to tak: Dzisiaj przeczytalam wszystkie rozdziały i jestem nimi zachwycona ;D To opowiadanie jest poprostu ZAJEBISTE!!! Serio!!! Pokochalam je tak bardzo... <333 Mam nadzieje,że Harry powalczy o nią... Hmmm...między nimi naprawde jest TO COŚ!XD Wgl masz fajny pomysł na pisanie tego opowiadania:) Masz talent. Czekam z niecierpliwością na nexta! Oczywiście dodałam cb do obserwowanych:) Mój tt:@agata_971012 (Prosze info o nextach) xx
OdpowiedzUsuńDzisiaj przeczytałam wszystkie rozzdziały i powiem ci ze mnie zaskoczylas . jak czytam opowiadania innych to sa denne i wgl za szybko sie wszystko dzieje a tutaj jest tak fajnie ale Harry to świnia ;d ! czekam na noowy rozdział i liczę że mnie poinformujesz @AwwwwwZAYN no i zapraszam do siebie http://do-not-exist.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDzisiaj przeczytałam wszystkie rozdziały i stwierdziłam, że ten blog jest boski *_*
OdpowiedzUsuńDodaje się do obserwatorów i czekam na następny rozdział.
Zapraszam do mnie, nowy rozdział : http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com