- W czwartek jest wywiadówka. To jest wasz ostatni rok, więc
koniecznie przyjdźcie razem z rodzicami – mój nauczyciel powtórzył to już chyba
po raz setny. Nigdy nie zjawiałam się na wywiadówkach, moi rodzice nigdy o nich
nie wiedzieli. Zawsze paliłam listy zanim mieli szansę je przeczytać. –
Delilah, możesz rozdać te listy? – jaki jest sens pytania, jak nawet się nie
czeka na odpowiedź? On praktycznie przycisnął mi je do twarzy. Westchnęłam i
wzięłam od niego cały stos kopert.
Szłam pomiędzy rzędami zostawiając jeden
list na każdej ławce unikając jakiegokolwiek kontaktu wzrokowego. Podeszłam do
tego kąta sali, gdzie znajdowali się ‘popularni’. Każdy z nich wyglądał jakby
planował coś wrednego. Stwierdziłam, że najlepiej zrobię nadal ich ignorując.
- Twoi rodzice pewnie nie interesują się tobą aż tak bardzo
żeby przyjść, co nie Delilah? – spytał Zayn unosząc brwi i dodając większy
nacisk na moje imię. Jestem pewna, że miało mnie to obrazić, jednak tak
naprawdę to było dość słabe.
- A może się po prostu wstydzą, że ktoś ich z tobą zobaczy?
– powiedział Harry z jego słynnym głupawym uśmieszkiem. Zwęziłam oczy przed
odpowiedzeniem.
- Następnym razem jak będziesz chciał mnie obrazić,
przynajmniej zrób to tak, żeby mnie chociaż trochę zabolało – powiedziałam prawie
sarkastycznie. Mogłam usłyszeć kilka dźwięków w stylu ‘Uuuu’ dochodzących z
klasy. To potwierdziło, że wszyscy słuchali naszej ‘rozmowy’. Po chwili Harry
wstał z ławki i stanął tak blisko, że nasze twarze prawie się stykały. Próbuje
naruszyć moją prywatną przestrzeń, czy co? Nawet nie drgnęłam. To tylko by
pokazało, że się boję, co nie było prawdą.
- Lepiej uważaj do kogo mówisz – szepnął mi arogancko do ucha. Zignorowałam
jego komentarz i kontynuowałam rozdawanie listów. Położyłam jeden na ławce Harrego,
pozwalając mu spaść pozostałe kilka centymetrów aż uderzył w drewniany blat
zanim odeszłam. Zauważyłam kątem oka, że Harry wystawił swoją nogę, czekając aż
się potknę i upadnę twarzą na podłogę. Zamiast tego, nacisnęłam moją stopę na
jego najmocniej jak potrafiłam i parzyłam jak jęczy z bólu.
- Lepiej uważaj gdzie podkładasz swoje stopy – szepnęłam mu
do ucha kiedy schylił się do swojej pulsującej stopy i uśmiechnęłam się
chytrze. On jedynie warknął jak wściekły niedźwiedź. Odeszłam w stronę przednich
ławek z małym uśmieszkiem na twarzy. Gdy rozdałam już wszystkie listy, usiadłam
z powrotem w mojej ławce, zgniotłam jeden list i wrzuciłam go do plecaka.
Zastanawiałam się jak powinnam się go pozbyć: Spalić, czy zakopać? Moje
przemyślenia zostały przerwane przez dzwonek. Poczekałam aż cała klasa wyjdzie
i przestanie walczyć o przejście przez drzwi zanim wyszłam wolna z tego piekła.
Udałam się do mojej szafki, aby zabrać książki na pierwsze trzy lekcje.
Pierwszą miałam biologię, świetnie. Nawet moje myśli były pełne sarkazmu.
Weszłam na pierwszą biologie w tym roku i prawie wszystkie
siedzenia były zajęte. Jedynie jedna ławka na samym tyle była wolna. Szybko
udałam się w tamtą stronę i w tym samym momencie kiedy położyłam moje ksiązki
na stoliku, ktoś położył swoje na miejscu obok. Popatrzyłam w górę i zobaczyłam
nikogo innego jak Harrego Stylesa. Staliśmy przez chwilę rzucając sobie
nawzajem zabójcze spojrzenia. Rozglądnęłam się dookoła sali, jednak wszystkie
miejsca były zajęte. Wszystkie, oprócz tego. Tak, tylko ja z moim szczęściem
mogłam się znaleźć w takiej sytuacji. Westchnęłam siadając na krześle. Gdy
zobaczyłam, że chłopak przesunął swoje siedzenie najdalej ode mnie jak to było
możliwe, popatrzyłam się na niego krzywo. Jedna rzecz to bycie wkurzającym, a
druga niedojrzałym. Otworzyłam moją książkę na stronie 394 i cicho jęknęłam gdy
tylko zobaczyłam tytuł. Mieliśmy czytać jak zrobić ‘sekcje’ łodygi, co było
niewiarygodnie nudne. Bardziej by mnie zainteresowała sekcja zwłok, nie roślin
w których nie było ani kropli krwi. Pochyliłam się nad książką i dorysowałam
wąsy kilku roślinom w czasie gdy nauczyciel próbował wyjaśnić cały proces
uczniom, którzy tak naprawdę słuchali. Gdy skończyłam moje małe arcydzieła,
zaczęłam z nudów gryźć mój ołówek.
- Rodzice cię nie karmią? – prychnął Harry. To jedynie
spowodowało, że gryzłam mój ołówek jeszcze mocniej. Ze wszystkich ludzi z klasy
i szkoły, ja musiałam siedzieć akurat z nim.
- Odpowiedzcie na pytania od 1-8 ze strony 394 i
przerysujcie schematy ze strony 395 – powiedział nauczyciel po ponad pół
godzinie wyjaśniania w kółko tego samego. Schematy w mojej książce były prawie
nie do zobaczenia przez moje bazgroły. Musiałam improwizować. Po dziesięciu
minutach starania się odpowiedzieć na pytania, które nie miałam pojęcia o czym
były, zdecydowałam się zacząć rysować schematy. Narysowałam je co do
najmniejszego szczegółu, nawet dodając cienie.
- Rysowanie ładnych obrazków nie pomoże ci znaleźć pracy –
oświadczył Harry.
- Czysta kartka tym bardziej – odrzekłam zauważając pustą
stronę przed Harrym. On również nie miał pojęcia jak odpowiedzieć na te
pytania. Gdy nauczyciel wyjaśniał cały temat, on był zbyt zajęty rzucaniem
liścików do swoich ‘popularnych’ kolegów i obrażaniem mnie pod swoim nosem.
Po godzinie podczas której nie robiłam zbyt wiele, lecz
byłam zmuszona do słuchania obelg rzucanych w moją stronę, biologia w końcu się
skończyła. Wyszłam z klasy najszybciej jak tylko mogłam. Byłam pierwsza w
klasie plastycznej, więc miałam szansę wybrać sobie najlepsze wyposażenie.
Plastyka była jednym z przedmiotów, gdzie mogłam wyrazić swoją osobowość i nie
przejmować się co powiedzą inni. Moi rodzicie nie popierają mojej chęci do
studiowania sztuki. Najwyraźniej ich zdaniem nie jest to ‘akademicki’ przedmiot.
Nigdy nie powiedziałam, że jestem dzieckiem przedmiotów ścisłych i jestem w
pewnym stopniu pewna, że projektant mody, jak moja mama, musi mieć chociaż
trochę talentu do rysowania. Wszystkie prace, które rysuję, pozostają ukryte w
mojej szafie, gdzie, mam nadzieję, moi rodzice nigdy ich nie znajdą. Chwyciłam
farby, które potrzebowałam do skończenia mojej pracy. Rozłożyłam moją sztalugę
i zaczęłam malować. Na szczęście na tej lekcji nie było nikogo z ‘popularnych’
tylko ludzie którzy rozumieją sztukę tak jak ja. Dzisiaj malowałam nocną
panoramę Nowego Jorku. Tło było bardzo realistyczne, jednak pierwszy plan
zrobiłam bardziej abstrakcyjny. Godzina plastyki zleciała dużo szybciej niż się
spodziewałam. Po chwili nauczyciel zabrał farby a ja czułam się jak dziecko,
któremu zabrano cukierki.
Do końca dnia starałam się być ‘grzeczną dziewczynką’ i
ignorowałam wszystkie żarty rzucane w moją stronę. Ze szkoły wyszłam, jak
zwykle, jako jedna z ostatnich. Nie spieszyłam się za bardzo by dojść do
miejsca, w którym miała czekać na mnie mama. Kiedy tam dotarłam, rodzicielka
siedziała w samochodzie i pisała smsa na jednym z jej biznesowych telefonów.
Wśliznęłam się na siedzenie pasażera, nie wysilając się nawet na kontakt
wzrokowy. Po chwili zadzwonił inny z jej telefonów. Sięgnęłam do mojej torby i
otworzyłam paczkę chipsów, nie jadłam nic na lunch. Chciałam włączyć radio,
jednak wiedziałam, że mama by mnie zabiła. Jej interesy były ważniejsze. Cicho
przeżuwałam moje chipsy, uważając żeby nie nakruszyć na siedzenie lub podłogę.
Po czasie, który zdawał się być wiecznością, moja mama w końcu skończyła
rozmawiać.
- Och, przepraszam za to… Praca – westchnęła.
- Wiem – odparłam bez entuzjazmu.
- Więc jak było w szkole? – spytała starając się podtrzymać
rozmowę.
- Okropnie, jak zwykle – odpowiedziałam patrząc w jakiś
niewidoczny punkt za oknem.
- Nie może być aż tak źle.
- Nie masz nawet pojęcia – westchnęłam. Na szczęście ta
rozmowa nie mogła już dłużej trwać gdyż właśnie zajechałyśmy na podjazd.
Obserwowałam automatyczną bramę zamykającą się za nami w czasie gdy jechałyśmy
podjazdem pod sam dom. Gdy tylko przestałam słyszeć silnik, wyskoczyłam z auta
i pobiegłam w stronę drzwi wejściowych.
- Hej, zgubiłaś coś? – krzyczała za mną mama trzymając jakiś
zgnieciony papier.
- Emm… - przypuszczałam, że był to tylko kawałek kartki z
notatkami. Miałam nadzieję, że nie były to moje bazgroły. Zjadłaby mnie żywcem
za nie słuchanie na lekcji. Niestety to nie był żaden z moich rysunków, to było
coś gorszego.
- Nie wiedziałam, że twoja szkoła robi wywiadówki? – spytała
retorycznie.
- To nie jest moje – próbowałam kłamać, lecz wymyślanie na
bieżąco nie było takie łatwe jak w filmach.
- Ale tu jest twoje imię – stwierdziła podążając za mną w
kierunku drzwi.
- Nie musisz iść… - starałam się ją przekonać.
- Nie bądź głupia, bardzo chętnie poznam twoich nauczycieli.
Jestem pewna, że twojemu tacie też się spodoba ten pomysł. Chcemy wiedzieć jak
nasz mały promyczek sobie radzi – rzuciła. Przewróciłam oczami i jęknęłam gdy
usłyszałam to okropne przezwisko, które mi wymyśliła. Ciągnęłam po schodach mój
plecak i poszłam dąsać się do mojego pokoju jak pięcioletnie dziecko. Rzuciłam
plecakiem w kąt ignorując ilość zadań domowych. Podeszłam do mojego biurka i
włączyłam laptopa na którym prawdopodobnie spędzę resztę mojego popołudnia.
---.---
Dwójeczka dodana! Jak się podoba? Liczę na jak najwięcej komentarzy <3 Dla was to nie jest dużo roboty, a nawet najmniejszy komentarz potrafi mi poprawić humor i zmotywować do pisania więcej i więcej. No i zapomniałam dodać w ostatnim poście: jeśli chcecie być informowani, to piszcie swoje nazwy z Twittera, albo jak nie macie to numery GG w komentarzach ;)
~ Buziaki! xoxo
podobało mi się jak Delilah 'zemściła się' na Harrym.ogólnie rozdział też mi si≥ę spodobał.czekam na trójkę.:)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ♥ No kurcze pod każdym postem na tamtym blogu pisałam to samo, no ale cóż mogę napisać? Po prostu straaaasznie mi się podoba :) Tylko proszę żeby w końcu było dobrze i 'popularni' nie przezywali jej a nawet rozwinęło się coś więcej ;)
OdpowiedzUsuńLove_1DEver
SUPER !!! czekam na 3 rozdział ;]
OdpowiedzUsuńale fajny ;D czekam na 3 rozdział :)) jestem ciekawa co bd dalej ;pp
OdpowiedzUsuńwpadniesz do mnie ?
http://zawszespokooo.blogspot.com/ DODAŁAM NOWY IMAGIN DZISIAJ :3
Rozdział jest boski ! Ja jestem ciekawa co wydarzy się dalej. Czekam na kolejny rozdział. Dodaj jak najszybciej ! <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :D
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ciekawi co będzie dalej :)
OliwiaPoland1D
Ale zajebistyc♥ Bardzo mi się podoba ten pomysł i wykonanie :D Czekam na nn x3
OdpowiedzUsuń@_karolaaa_
Swietny ! :) Bardzo Ciekawie piszesz, tak ze nie mozna sie oderwac od czytania ;) Trola xd
OdpowiedzUsuńkochanieeeeeeeeeeeeeeeeeeeee moje ja chce następnyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy ♥
OdpowiedzUsuńKOCHAM TO!! <3 potrafię się utożsamić z bohaterką twojego opowiadania. Zakochałam sie w tym co piszesz i licze na więcej ;pp Pędzę czytac kolejny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńgenialne :)x
OdpowiedzUsuńKOCHAM, KOCHAM, KOCHAM !!! Zajebisty blog! Xx
OdpowiedzUsuńej bohaterka jest taka sama jak ja ;) w zachowaniu itepe ;d @AwwwwwZAYN
OdpowiedzUsuń